Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zielony groszek

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Reputacja

0
  1. a ja zapraszam do Poznania :)
  2. Zgadzam się z tym, że teraz gorszą raczej zawiłe dysputy, niż wulgarne wypowiedzi. Doświadczam tego codziennie, nawet w rozmowach z ludźmi z mojego roku. Ja też stosuje metodę "wulgaryzacji" utworów literackich przed egzaminami. To może być naprawde twórcze (tfu-rcze?). I zabawne. Może też trochę niskie, ale w inny sposób niż wypowiedzi zasłyszane i przytaczane powyżej. Różnica polega na świadomości używania pewnych słów. "odpowiednie dać rzeczy słowo" he he Tamte wypowiedzi powstały z braku innych leksemów. I trudnością byłoby ująć je w inne słowa. (chodzi o to, aby język giętki/ powiedział wszystko, co pomyśli głowa..." - z tym jest często d u ż y problem) Wtedy to jest smutne. I przerażające. Można być wulgarnym w sposób mistrzowski (patrz: Witkacy). :)
  3. Jest wieczór, zimowy, moja koleżanka jedzie autobusem. Na siedzeniu obok siedzi para w sportowym odzieniu. Autobus wlecze sie niemiłosiernie, jest tłok, zimnawo cokolwiek, wszyscy ludzie maja dosyć. Para obok siedzi w milczeniu, usiłując patrzeć przez zaparowane okno. Nagle młodzian odziany w dresy doznaje olśnienia, spogląda na swą wybrankę tak, jakby widział ją pierwszy raz w życiu, i rzecze [przepraszam za wulgaryzmy]: - Ty, wiesz co? Zajebałem się w tobie, że chuj. Dla dziewczyny, jak wyynikało ze spostrzeżenia koleżanki, były to chyba ważne słowa. Ta anegdotka była początkiem wielkiego sporu o to, czy należy jednoznacznie potępiać takiego typu wyznania. Czy należy pogodzić się z tym, że niektórzy ludzie mają ograniczony zasób słownictwa i wszystko opisują za pomoca jakiegoś przerażającego minimum leksykalnego, poprzestając na chwaleniu tego, że ktoś sobie jeszcze coś szczerze wyznaje, czy krytykować takie wypowiedzi bezlitośnie, zbywając równoczesnie argumenty, że nie szanuje sie czyichś uczuć? Co o tym myślicie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...