Świat jest wstrząśnięty
Londyn wciąż liczy swoich umarłych
z ekranu leją się czerwone odblaski
ja wiem - to nie jest temat
zbieram porzeczki czerwone
ślady na rękach
są jak ślady tamtych
49 może więcej porzeczek.
Dzięki za komentarze, w sumie całkiem życzliwe. Co do przegadania - zgoda, to pewnie bardziej proza poetycka, niż wiersz, co do tanich chwytów kabaretowych - pewnie są, ale wolę to, niż tanie chwyty "poetyckie". Co do odczytania - rzecz jest o przegranym życiu, pomimo braku realnych ku temu podstaw i bez celu - raczej tragiczne.
jeszcze nie umarłem na nieuleczalną chorobę
jeszcze się śmieję czasami mam ponadprzeciętne wynagrodzenie brutto
polska mój kraj ma się dobrze weszła do unii europejskiej
mamy armię broni nas nawet poza granicami
kupujemy mieszkania i lodówki produkcji wrogów Krzysztofa Kamila Baczyńskiego
znaczy Bosch
czasami spadają krople łez potu wody
klawiatura komputera odbija łomot tłuczonego szkła
obliczam logarytm wiem mój koniec będzie jak początek
za rogiem nowego miasta
między zburzonym rzędem cegieł rzędem drzew
cieniem godziny trzeciej popołudniu
ludzie wracają z pracy mają farta jest maj
i w ogóle jest dobrze
znaczy nieźle
wpadnę do rzeki
idę z synkiem będę się uśmiechał
jak wpadnę o trzeciej popołudniu
nie wskoczą kasjerzy hotelarze panie do towarzystwa
przeczytam w gazecie codziennej
w kiosku salonik prasowy
od ulicznego sprzedawcy dowiem się
że nie żyję
na placu defilad będą chodzić pewnie w maju
moje nazwisko nie wymówią go bo i po co
nie zginę w powstaniu warszawskim
lodówka będzie mrozić moje zerwane ubranie
o trzeciej popołudniu zmniejszy się wynagrodzenie brutto w moim kraju