Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

rany boskie

Użytkownicy
  • Postów

    27
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez rany boskie

  1. acha! przepraszam, jesli mecze trzecim postem z rzedu, ale musze ;) bo wlasnie pozwoliliscie mi cos zauwazyc.. jesli wiersz ten wydaje sie zbyt poszarpany, to znaczy ze pokazuje co mial pokazac, bo taki wlasnie jest czas i nastroj ktory opisuje. jesli jest zlozony z pojedynczych obrazow ktore nie tworza calosci.. nic bardziej prawdziwego, bo w tym co sie dzialo nie ma spojnosci.. jesli irytuje - mozna poczuc to samo napiecie ktore jest w niepewnej kolejnego ruchu glowie.. mysle jednak ze wlasnie to poszarpanie jest punktem wyjscia, i choc niekoniecznie udalo mi sie to wystarczajaco wyraznie przekazac, wiersz, jak zauwazyliscie jest jakos tam przemyslany.. ile udalo mi sie w nim przemycic - to juz wam oceniac.:)
  2. prosze - specjalnie dla WAS ;) wersja bez enterow. dziekuje serdecznie za komentarze. Powiem tylko, ze z premedytacja, wiedzac co sie dostanie pod pierwsza krytyke i tak postanowilam wiersz umiescic w takiej formie.. z przekory. nie dlatego, ze uwazam iz czytelnik nie poradzi sobie z interpretacja, dlatego, ze wiersz ten w mojej glowie istnieje wlasnie w tym rytmie i w ten sposob chcial byc zapisany. nie mowie, ze to sie nigdy nie zmieni, ale po prostu nie dazylam do tego, by byl idealny, raczej trafiony. i widze, ze jakos trafil.. z czasem bedzie dojrzewal na pewno, tak jak ja dojrzewam, tak jak dojrzewa uczucie. dziekuje raz jeszcze za wasze opinie. pozdrawiam. O.
  3. kocie łapczywy nie mlaskaj tak głośno oddechem jeszcze cię usłyszą skóro namiętnie zanosząca się płaczem wspomnienie wczorajszego słońca zbudzone na kanapie jasne krople ciebie zapatrzyłeś się we mnie zajadłeś mi się narkotycznie zagrzałeś we mnie na dobre. na domiar złego jej cień rozbrzmiewa na skraju lasu widmo chudych dni nad nami a w uszach już nam gra łagodne nieopamiętanie z dłoni wyrywa się zbudzony bóg pod kołdrą zamieszkał nasz los
  4. kocie łapczywy nie mlaskaj tak głośno oddechem jeszcze cię usłyszą skóro namiętnie zanosząca się płaczem wspomnienie wczorajszego słońca zbudzone na kanapie jasne krople ciebie zapatrzyłeś się we mnie zajadłeś mi się narkotycznie zagrzałeś we mnie na dobre. na domiar złego jej cień rozbrzmiewa na skraju lasu widmo chudych dni nad nami a w uszach już nam gra łagodne nieopamiętanie z dłoni wyrywa się zbudzony bóg pod kołdrą zamieszkał nasz los
  5. Zeby nie bylo nieporozumien, pozwole sobie od razu cos zaznaczyc: 1) wiersz oddalam tu w formie w jakiej mi sie przerzucil przez klawiature (co nie oznacza jednak ze jest przypadkowy lub nieprzemyslany) - nie jest zredagowany i mowie to z pelna swiadomoscia konsekwencji ;) 2) licze na konstruktywne komentarze 3) chetnie zapoznam sie z odczuciami wzgledem nastroju 4) rady dotyczace formy (jak juz wspomnialam, prawdopodobnie forma jest do poprawki i zdaje sobie z tego sprawe) na pewno uwzglednie 5) uwagi dotyczace jakiejkolwiek zmiany tresci lub okreslen jak zwykle oleję ;) (uch, przepraszam - zlekcewaze ;) ) Pozdrawiam wszystkich tych, ktorym udaje sie wyjsc ponad swoje schematy i spojrzec na tworczosc otwarcie i szczerze.
  6. Zabijaj mnie powoli, przecinaj nożem wzruszeń rozdzieraj serce na dwoje... Przecież ja nie musze cierpieć – przecież ja nie musze czuć Aniele łzy spływają gęstym cukrem łatwo przeoczyć to co żywe martwe głośniej krzyczy Więc zabijaj mnie... aż zobaczysz we mnie więcej niż zawsze chciałeś widzieć jasno-widzenia ciekłą nić połknąć zapragniesz i zniknąć we mnie ze mną przeze mnie na boskich palcach do piekła zejść
  7. do rangi życia urastam wsiadam w pociąg nie poczeka wspina się moja miłość po szczeblach obłędu wspina się mądrość po trupach przyjaźni to żyjesz ty czy nie wiedz że jesli jest jutro jestem już o jakieś trzy życia stąd trzy życia od ciebie i wciąż jadę dalej trzy życia od ciebie dostałam w prezencie z twoim plastikowym sercem
  8. wiesz.. masz racje - nie zauwazylam wczesniej tego, ale faktycznie powtarzam sie z tym cieplem. ;P zaraz to zmienie wiem, ze nie jest rewelacyjny, jest prosty i oczywisty, czasem i mnie sie takie zdarzaja. :) pozdrawiam
  9. na palcach szalała kreśliła okręgi wzruszeń ciepła kobieta spłynęła na czoło pasmem gładkich słów w ręku miała kamień pamiętam jak dziś ciskała nim by zmącić szept wody aż sama stała się szeptem wodą ciepłym futrem wtula się w nieznany dzień z kubkiem gorącego siada obok życia cały świat buja się w jej skupionym geście gdy włosy namiętnie zarzuca na pospolite ramię
  10. z tego co pamietam wychodzi, ze "poruszylysmy" sie obydwie. klub wzajemnej adoracji? Hm? ;)
  11. paru procentow - tak sie chyba mowi ech, co ten alkohol robi z ludzmi.. ;)
  12. moj nick... mi tez sie nie podoba narodzil sie z nienacka, tak zwanego, oraz z podirytowania polaczonego z politowaniem w sumie moge zmienic w kazdej chwili tyle, ze brakuje mi jeszcze pare procent motywacji. ;-P no pozdrawiam Was rowniez! A co!
  13. hm... PROWOKUJESZ! I... bardzo dobrze! Mimo, że jest nie w pełni dopracowany i poukładany, do kogo ma trafić do tego trafi. A raczej - właśnie dlatego trafi tam, gdzie ma trafić. Bo, widzisz, mam wrażenie, że najważniejsze rzeczy zawarłeś MIĘDZY słowami. Pamiętaj, żeby w razie ewentualnych poprawek zachować nastrój jego "organicznej" formy. Bo taki jest właśnie ciekawy i świeży. Plus również za treść pozbawioną zbędnej pretensjonalności. Pozdrawiam pana, Melubrium
  14. nic nie zmieniaj. powiem krótko: wiersz Twój mnie "ruszył" ;) jest miły dla zmysłów, a moim zdaniem właśnie przez nie prowadzi droga do poznania i zgłębienia tajemnicy życia.
  15. Szczęśliwa to chwila, w której widzimy jak nasze słowa lecą dalej w świat. :P Dobrze jest oprócz zainteresowania wzbudzić emocje, a oprócz emocji zainspirować czy trafić w sedno myśli innej osoby. Ludzie szukają wokół siebie tego co ich wyrazi. Myślę, że o to chodzi w twórczości - być w zgodzie z daną chwilą, poczuć ją, uchwycić, wyrazić i pozwolić by to co stworzymy żyło dalej swoim życiem i w kolejnych umysłach nabierało nowego znaczenia. To dla mnie cenne doświadczenie. Fajnie, że możemy je dzielić. :)
  16. tańczyli wśród kwiatów między pragnieniem a niedorzecznością ogłupiali jak światła miasta niecierpliwie zrozpaczeni szczęściem zakradli się w niebyt a miasto wciąż było miastem malowane krowy patrzyły spode łba na ten osobliwy spektakl i z wymion płynęła tęcza
  17. zadra szczęścia kłuje mnie w czuły punkt boje się i umieram z rozkoszy z obawy, że przepadnie zakładam słowa na lewą stronę z obawy, że zabraknie – zaprzepaszczam cienko przędę ten początek nowego ale inaczej nie idzie wiem, że to niemądre wiem, że niegodne wy-godne tez nie dlatego spotkaj mnie w pół drogi na talerzu prawdy /wybacz złą składnię dobrze się złożyło ale pokręciłam/
  18. w spoconym pokoju mieszają się obrazy - widma facetów którzy gdzieś coś kiedyś czasem przychodzą - nawet nieproszeni by przypomnieć mi swoje dawne oblicze wpełzają pod kołdrę jadowite węże i mącą mi w głowie swoim ssssssłodkim szszszszeptem... są tez tacy którzy nic nigdy lub dopiero kiedyś - mmmoi ulubieni - łaszą się jak koty myśli kuszą miękkim srebrnym puchem aż chce się w nich zatopić pogrążyć w śnie stuletnim i słyszeć tylko w uchu rrrrrrrrozkoszne mrrrruczenie dzikie drapieżne bestie demony wyobraźni zamieniam was na kołdrę nią się dziś okryję zamiast marzeniami i poczekam aż przyczłapie mężczyzna warty wzruszeń
  19. tajemnicza kl.. ;) Powiem Ci, ze jest mi milo bardziej nawet z tego powodu, ze odkrylas rozne wartwy (za kazdym razem cos innego) niz ze Ci sie spodobal, choc nie ukrywam, ze takie opinie sa tu rzadkoscia jesli chodzi o moja tworczosc. Ale ja wychodze z zalozenia, ze jak ma do kogos dotrzec to dotrze i zalezy mi na takich wlasnie osobach - nie czekajacych na gotowe rozwiazania, "skroty" i proste schematy tudziez kreowanie sie na intelektualnego tworce. Pozdrawiam i zycze sprzyjajacych "wiatrow" ;} Melubrium
  20. cisza na planie stojąc nad przepaścią pustki czuję słodki zapach zdyszanych ust widzę mądrość zwinnych palców i to zgrabne ujęcie jak dziecko uczę się stawiać WŁASNE kroki - niezdarnie prę do przodu potykam się ocieram o łase spojrzenia ‘cięcie!’ słodkim, niewinnym śmiechem zacieram ból niepowodzeń w lustrze wciąż nie ta sama naga - jedynie przed sobą ... siódmy dzień zdjęciowy dobiega końca ..widzę twoje dłonie..
  21. powiem tyle - mam naprawde niezly ubaw z tego co tu sie dzieje pozdrawiam wszystkich serdecznie i nie uzywam juz wielkich liter, zeby nikogo nie wprowadzac w blad. ;-)
  22. Widze, ze kolega totalnie nie zrozumial, co nie swiadczy moim zdaniem o tym ze JA tego nie przemyslalam. Wiersz ten jest nie tylko przemyslany, ale i ma podwojne dno, ktore albo sie dostrzeze albo nie. Twoj komentarz swiadczy o bardzo plytkiej, wrecz znikomej analizie i kompletnej ignorancji, a raczej po prostu braku otwartosci na inne od swojego spojrzenie, inne odczuwanie. MOzna oczywiscie wytknac cos, mozna skrytykowac, zasugerowac ewentualne zmiany, ale co Ci daje uprawnienia do osadzania stopnia autentycznosci tego wiersza? Bo tak czules? Ze jest sztuczny? Ze jest przypadkowy? Wiersz jest kompletny, prawdziwy i nieprzypadkowy. Kto w nim cos dostrzeze - napewno zyska, kto nie - tez zrozumiem. Ale troche szacunku dla tworczosci innych i troche elastycznosci w podejsciu do poezji. Jestes tak powazny, ze az dziw bierze, ze chcialo Ci sie komentowac tak "banalna" tworczosc. A, jeszcze jedno - nie bede nikomu podpowiadac jak interpretowac moj wiersz, w tym cala zabawa, ale powiem tylko, ze niektorym najwyrazniej przekora i ironia nie leza. Pozdrawiam, szczegolnie tych, ktorych stac na tzw. "KONSTRUKTYWNA krytyke".
  23. Dziś rano umarłam Udusiłam się swoją biernością Chciałam być ponad tym, więc stanęłam na pewności siebie Niestety okazało się, że miała wyłamane nóżki Pętla szarej rzeczywistości zacisnęła się na mojej szyi, Wokół moich pragnień Fala wstydu zalała moje ciało zgasłam Mówią, że odeszłam z uśmiechem na ustach... A może to tylko efekt uboczny... Może to szczęście uderzyło mi do głowy? Mądry przechodzień zauważył jedną łzę Chciał mnie pocieszyć, ale byłam już zbyt zimna...
  24. No i dziekuje Ci wlasnie za te sugestywna opinie. Lubie wiedziec co i jak dziala w tym co pisze na inne osoby. Chocby to byla jedna fraza - warto. A ze moj myslotwor nie trafil do Ciebie jako calosc - rany, przeciez nie musial, wiadomo. :) Pozdrawiam rowniez.
  25. Błękitny czarodziej zdarł ze mnie koszulę Uwolnił moje piersi I wyrwał mi serce z korzeniami ... inaczej sobie wyobrażałam nasz pierwszy raz ... Pozwoliłam mu gwałcić moją duszę W imię prawdy Straciłam niewinność - mam jeszcze jego słowa będą moimi zakładnikami w godzinie obojętności A gdy przyjdzie do mnie z misją pokojową Gotowy spłonąć na stosie Za innowierstwo - oddam mu je z nawiązką I królestwu naszemu nie będzie końca.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...