Ludzie tkający arrasy swych marzeń
Z nićmi wplatają w nie trud i nadzieję;
Pragnień żelazo, co nie zardzewieje,
Hartują w kuźni żywota pożarze.
A jednak bywa, iż wskutek wydarzeń
Metal się kruszy, tkanina płowieje.
Gdy wicher smutku ich wiarę rozwieje,
Szczęście się zdaje być tylko mirażem.
Spraw, Panie Boże, abyśmy pojęli
My - tkacze bytu i losu kowale,
Iż gorycz musi przeplatać gobelin
Oraz przenikać wykute metale.
Życia istotą jest wytrwać w cierpieniu.
Przecząc bólowi, przeczymy istnieniu.