Nigdy nie piszę wierszy o miłości,
bo aby w pełni oddać jej wielkość,
należy najpierw ją mieć,
a potem stracić.
I z najdonioślejszą precyzją,
odsłaniać jej karty,
i z największym namaszczniem,
zrywać z niej skórę,
i z doświadczeniem porzuconego,
porachować jej kości,
i z ogromnym zdziwieniem stwierdzić,
że jest ich o połowę za mało.
Nigdy nie piszę wierszy o szczęściu,
bo aby wiedzieć czym jest,
należy nejpierw klęknąć przed skałą,
i z największym przekonaniem,
walić łbem w kamień,
i z należytą cierpliwością,
walić łbem w kamień,
i z niespotykanym zapałem,
walić łbem w kamień,
i z ogromnym zdziwieniem stwierdzić,
że wytrysnął strumień wody.
Nigdy nie piszę wierszy o Tobie...
27.05.2005r.
Wiersz dedykowany Jej.
P.S.-Tak trudno pisać wiersze dla Ciebie.