Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszek

Użytkownicy
  • Postów

    1 933
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Odpowiedzi opublikowane przez Leszek

  1. 22 godziny temu, Jacek_Suchowicz napisał:

    nie obiecuj Leszku nie obiecuj

    przecież z Ciebie to jest żaden graf...

    masz poczucie rytmu oraz rymu

    asonansów melodykę znasz

     

    czas najwyższy obudzić marzenia

    powyciągać spod pierzyny gwiazd

    z drogi mlecznej zaraz spłynie wena

    pisać wstawiać wiersze raz po raz

     

    ile jeszcze czasu nam zostało

    pewno ktoś już zliczył nasze dni

    chociaż tych dni dla nas zawsze mało

    więc działajmy nie żałujmy chwil

     

    nie obiecuj Leszku nie obiecuj

    wykorzystaj do imentu złotą myśl

    i w lot uchwyć chwile które lecą

    przekaz niesie dla nas każde dziś

     

     

    pozdrawiam

    Jacku dziękuję za tą wierszowaną odpowiedź, którą jak na razie łyknąłem jednym łypnięciem po powrocie z dwunastogodzinnej dniówki.

  2. 23 godziny temu, Nata_Kruk napisał:

    Leszku, dziękuję za odpowiedź i wyjaśnienie, ale proszę, nie obiecaj tak pochopnie, że innych nie będzie, bo jeżeli już nawet

    (mam nadzieję, że nie)... to chyba nie z powodu mojego zapytania... będę nosić w sobie poczucie winy... :(

     

    Raz jeszcze pozdrawiam i uciekam. Zaraz LA.

     

    Dopowiem jeszcze, że jak dotąd, to radziłem sobie i wiele udawało mi się pospinać w tzw. międzyczasie, ale:

     

    omam 

    międzyczas wyszedł nie wrócił łazęga 
    było to chyba któregoś maja 
    po polach lasach niecnota się pętał 
    gdy go pytałem czy wróci to zaraz 
    padało rodząc nadzieję głupiego 
    nie baczył na to co ludzie powiedzą 

    źle bez nicponia mieszkanie posprzątał 
    drewniane półki powiesił na ścianie 
    ślady zostawiał w rozlicznych wątkach 
    ni znaku życia nie daje szalbierz 

    jakby tu podejść jegomościa 
    by choć na chwilę od czasu do czasu 
    przyszedł pogadał z dowcipów się pośmiał 
    powiódł w nieznane po łąkach wśród maków 
    z retrospekcjami chciał przysiąść przy piwie 
    może nauczy jak żyć i jak istnieć

  3. Nie naraziłaś się, bo to raczej ja narażam się na krytyczne spojrzenie na swoją (nie)obecności na portalu. Mam sentyment do tego miejsca, które wiele mnie nauczyło, niestety życie dociążyło mnie obowiązkami i pracą, które nie dają mi zbyt wiele czytać, a tym bardziej sensownie komentować utwory innych. Nie przywykłem do wrzucenia uśmieszku, czy zdawkowego podoba się, a na więcej, jak na tę chwilę, mnie nie stać. Nie jest to zapewne dla użytkowników forum żadną pociechą, ale podobnie i na forum, które prowadzę, także mnie nie ma od wielu miesięcy.

    Mogę oczywiście nie zaznaczać swojej obecności wierszem, czy paroma raz na kilka miesięcy, ale nie oczekując niczego w zamian, chciałbym pokazać skrawki ukradzionych chwil codzienności, które zaowocowały nieregularnymi strofami z asonansową muzyką w tle. 

    Obiecuję, że kolejnych nie będzie, a przynajmniej nie tak szybko i może międzyczas wróci do mnie łazęga, da poczytać i pokomentować innych. 

  4. 22 godziny temu, beta_b napisał:

    Ja na drugie mam Zdziwiona. 

     

    Wiersz z przyjemnością przeczytałam, kolorowy, wyrazisty kawałek ludzkiej historii; jest niedokończona, a przynajmniej mi jej brak (nawet nie kropki a całej zwrotki dalej). Ale pewnie taki zamysł miał autor. 

    Pozdrawiam, bb

     

    Masz rację, że taki był zamiar, bo na trzecie mam niedopowiedziany. :) 

  5. w naszym ogrodzie śpią marzenia 
    gwiezdną pierzyną otulone 
    czas nierealne od realnych przesiał 
    i czeka na dogodny moment 
    by odbiciami kwiatów w rosie 
    zatrzymać pośpiech 

    umajonymi znaczmy chwile 
    niech w labiryncie zapachowym 
    łatwiej w rozmowach będzie milczeć 
    i wiele ścieżek w dżungli odkryć 
    a na nich napiszemy razem 
    feerią zdarzeń 

    w naszym ogrodzie rośnie wino 
    które sączymy w blasku świecy 
    palce niezmiennie tkają inność 
    ona pozwala się nie spieszyć 
    i bez zmrużenia wchodzić w nowe 
    nie dać się odrzeć

  6. Bożenko coraz częściej się dziwię, podobnie jak Mirigita (w języku esperanto: zdziwiony, zadziwiony). Z tych moich zdziwień powstaje cykl wierszy-opowieści Mirigity. :) Masz wiele racji, że trudno przyznać się, zwłaszcza przed samym sobą, że coś przeminęło bez echa i niewiele czasu pozostało, aby czymkolwiek zaznaczyć swoją obecność. 

  7. Mirigita nie bywa ale gdy przykłada ucho 
    do ścian zachowań to widzi obrazy 
    łzy niespełnienia powierzane lustrom 
    jak ćma przy świecy uwielbiała tańczyć 
    nago na stole w pantofelkach 
    przed nabrzmiałymi w odurzeniu klękać 

    zapominała na krótko na chwilę 
    dniami rządziła kolejna okazja 
    tam nie pojawiał się na białym rycerz 
    mydlaną bańkę marzeń strzaskał 
    wieczór bez treści w niechcianych ramionach 
    rzeczywistości felerny automat 

    Mirigita nie bywa lecz wie ze słyszenia 
    że miała nawet dwóch mężów i chwile 
    w których los czasem zachcianki spełniał 
    aby podstępnie wieść po zawiłej 
    drodze donikąd do miejsca jednego 
    gdzie obojętne co ludzie powiedzą

  8. 2 godziny temu, Nata_Kruk napisał:

    Jak tu pominąć taki wiersz... "Rozmowy z lustrem" w Twoim wydaniu pozwalają kluczyć pomiędzy słowami.
    Bogate słownictwo, no i.. lustro naprzeciw.. zdwaja wyobraźnię. Świetnie ujęte.
    Pozdrawiam.

    Tym milej, że udało Ci się nie pominąć i pokluczyć między słowami. :)

  9. 2 godziny temu, beta_b napisał:

    Dobry tekst Leszku, wyraz akceptacji.

    Ja też, bywa, uśmiecham się do lustra i myśli które przepływają. bb

    .

    W życiu taka akceptacja, według mnie, jest najważniejsza. Bo przy nie akceptacji zewnętrznego świata, można zawsze zwinąć się w sobie, a przy braku akceptacji siebie, to trudno jest gdziekolwiek od tego uciec. :)

  10. 7 godzin temu, jan_komułzykant napisał:

    ciekawe spotkanie z przeszłością - chyba (tak mi się przynajmniej wydaje) i alter ego.

    Ciekawy wiersz, wywołuje chęć podobnej przygody u czytającego :)

    Jedna uwaga, czy nie powinno być?

    "tête-à-tête-owi"

    Pozdrawiam.

    Tak to jest Janku, że człowiek patrzy, a nie widzi, że przy kopiowaniu jedno  tête się zgubiło. :) Spodobało mi się, że wiersz wywołał u Ciebie chęć zaznania podobnej przygody. :)

  11. od rana czeszę przed taflą uśmiech 
    tête-à-tête-owi to też się podoba 
    od ideału daleki lecz ujdzie 
    w bylejakości zatuszował 
    i niepogodę i zziębnięte ręce 
    w złoto zamieniał wszystko ze szczętem 

    ty tam no powiedz czy to takie proste 
    interlokutor ubrany w grymas 
    wspomina czasy upadków i potknięć 
    pragnie negować już nawet zaczyna 
    ale nie może ze śmiechu pęka 
    insynuuje że się nad nim znęcam 

    w kontorsji przeszłej pragnął zostać 
    ale zamieniał się w zamyśleniu 
    wyraz w pogodny i pierzchła troska 
    nieznaną siłę poczuł demiurg 
    teraz chichrają się wzajem do sera 
    w przemijających kafeteriach

  12. 21 godzin temu, Luule napisał:

    No tak, wszak 'nic nowego pod słońcem';)  Fajna metafora, mnie się bardzo spodobała- jakoś boleśnie odczułam ją tamtego wieczora, że tylko raz ten szlak przemierza dana 'wiązka?' wody, praktycznie bez szans na zobaczenie jeszcze raz tamtych miejsc. Potem pomyślałam, że nie znika, ale wpływa przecież do morza, więc nadal jest ale już w innej formie. A teraz myślę, że parując skumuluje się w chmurze i opadnie z deszczem, może nieopodal pewnego kamienia, lasu, zakrętu - ale to już taka reinkarnacja;) można pofantazjować. Pozdrawiam:)

    Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że moje słowa porwały w Tobie lawinę skojarzeń, interpretacyjny strumień, a także, co najpiękniejsze, rozbudziły fantazję. Warto pisać dla takich chwil i takich czytelników. :)

  13. 18 godzin temu, Luule napisał:

    Huh to jest to. Nigdy o tym nie myślałam - koniec wycieczki, proszę wysiadać - w takim ujęciu, z perspektywy rzeki -gratuluję (jeśli zamysł w pełni oryginalny) :) tak na gorąco, myślę, że możnaby to jeszcze dopieścić i 'udramatycznić', ale tak czy siak sama myśl we mnie płynie pięknie i ... smutno

    Co do oryginalności, to nikt nigdy nie przeczyta wszystkiego, a wobec tego nie można powiedzieć, że nikt nie wpadł na podobny pomysł metaforyzowania naszego życia. Zapewniam jednak, że nie korzystałem z cudzych inspiracji. :) Cieszę się że wiersz na chwilę zatrzymał i zaciekawił. :)

  14. 5 minut temu, MaksMara napisał:

    dziś jestem skrawkiem jasnego błękitu

    co widzi fale w korycie wzburzone

    srebrzystm błyskiem wodnistej powierzchni

    wirują przymorzu deltą utwierdzone.

     

    Pozdrawiam :)

    ps. co sądzisz o mojej „próbce”?

     

    Ciekawie podjąłeś temat i z perspektywy błękitu spojrzałeś na moją opowieść. :)

  15. 55 minut temu, Deonix_ napisał:

    Coś mnie tu gryzie,

    albo nie właściwie rozumiem tę frazę.

    Osobiście pozbyłabym się "w" rozpoczynającego ten wers.

     

    Poza tym podoba mi się, nawet bardzo :)

     

    Pozdrawiam :)

    Podejrzewam, że gryzie Cię odrębność interpretacyjna, którą podążyłaś. W odautorskiej gryzło by brakujące "w". Dziękuję za poczytanie i miłe słowa. :)

  16. rzeką dziś jestem co pamięta brzegi

    piaszczyste plaże i urwiska

    skalne przegrody które chciała przebić

    historie zapisane w zgliszczach

     

    wspominam słońce co głaskało fale

    czy toń spokojną w rozlewiskach

    w zbyt krótkich miejsca opływane z żalem

    na grzbietach ślady tych zaledwie kilka

    znaczyło myśli i znaczyło wiele

    były żaglami na wzburzonych sterem

     

    jutro u ujścia deltą się rozleję

    nieznana chwila może bardzo bliska

    wyciszy wody nie tchnie treści w nieme

    rozmyje obraz w półprawdach i fikcjach

  17. 19 godzin temu, Saint Germaine napisał:

    Najładniejszą rzeczą jaką tutaj ( w znaczeniu na Ziemi ) widziałem był widok Saturna nad wschodnim horyzontem gdy Słońce zachodziło.Żadne diamenty tak nie lśnią jak wtedy te niesamowite pierścienie.

    Wszechświat oferuje takie widoki przy których wszystkie klejnoty bledną a ja nie rozumiem ludzi którzy tak gonią za posiadaniem owych kryształów.Do grobu je zabiorą ?

    Pozdrawiam

    Ciekawie popłynęły Twoje refleksje. :)

  18. 28 minut temu, MaksMara napisał:

    Rozmowa z alter ego ciekawa, ale czy każdy ma drugą osobowość, jeżeli tak, to jak daleko odbiega od tej pierwszej? Jeżeli bardzo odbiega, to śmiem powiedzieć, że jesteśmy zakłamani.  Ciekawa jestem Twojej opinii.

    pozdrawiam :)

    Sięgnijmy do jednej z definicji : Termin alter ego jest często używany w analizie literatury do opisu postaci, które są psychologicznie identyczne, a czasami również do opisania jakiejś postaci jako alter ego autora, fikcyjnego bohatera, którego zachowanie, mowa lub myśli celowo wyrażają tego autora. Alter ego często przejawia tłumione skłonności pisarza, także te najbardziej skrywane, często społecznie nieakceptowalne zachowania. Na przykład bohaterowie powieści i opowiadań Edwarda Stachury to alter ego samego poety (Janek Pradera, Edmund Szerucki, Michał Kątny).

    Czy tego chcemy, czy nie, to postacie z naszych wierszy posiadają wiele naszych cech. Do niektórych się przyznajemy, a do innych nie. Czasami wynurzenia wymykają się spod autorskiej kontroli i odsłaniają zbyt dużo. Czy jesteśmy zakłamani? - i tak i nie. Często mamy więcej informacji o nas samych i inaczej siebie widzimy, niż obdarzone naszymi cechami alter ego, w postaci peela. Świadomość tego pobudza polemikę i wewnętrzny dyskurs. Wielu z nas zapomina, że jesteśmy nie takimi jakimi się sami widzimy, ale jakimi widzą nas inni. To także stwarza wewnętrzne opory jak i lustra, które ponoć nie kłamią, a jak dalekie są od tego, co chcielibyśmy w nich widzieć, gdy ubieramy wizerunek w szaty odczuć i bogatego wnętrza. :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...