Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

TheTallRaver

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez TheTallRaver

  1. (ten wiersz napisalem w marcu 2008 dla swojej dziewczyny przed naszym ostanim rozstaniem. ja studiuje za granica, ona w polsce. niestety nie jest nam dane czesto sie spotykac, a gdy juz jestesmy razem, czas wydaje sie uciekac o stokroc szybciej. wiersz mowi o rozlace, nieustannym oczekiwaniu, krotkosci dobrych chwil i twardej niezmiennosci stanu tych rzeczy. to moj pierwszy wierszy jaki kiedykolwiek odwazylem sie ujawnic.) Ku Tobie Kiedy księżyc wstaje późnym cieniem, Cisza gra melodię wonną. Kładzie się do snu wsze istnienie. A ja nie. Wypatruję za horyzont. Noc. Pod niebem widzę ptaki, widzę niewyraźne statki. Słyszę wiatru szept i szemr leśnej gadki. Na bezdrożnym dukcie odnajduję znak. Potem drugi. On wyznacza mi zagubiony szlak. Noc. Biegnę i upadam. Wstaję i potykam. Zasnuty w głębokiej dali, widzę drogi swojej kres. Stoisz Ty. Stoję ja. Ustami Cię dotykam. Wnet rozpływa się słodyczy czar, niby gorzki czarny bez. Noc. I choć krzyczę głuchym wrzaskiem, I płaczę suchą łzą, I siłuję z niemocą swą, To widzę Cię, tylko wtedy, kiedy zasnę. Dzień. KW
  2. (ten wiersz napisalem w marcu 2008 dla swojej dziewczyny przed naszym ostanim rozstaniem. ja studiuje za granica, ona w polsce. niestety nie jest nam dane czesto sie spotykac, a gdy juz jestesmy razem, czas wydaje sie uciekac o stokroc szybciej. wiersz mowi o rozlace, nieustannym oczekiwaniu, krotkosci dobrych chwil i twardej niezmiennosci stanu tych rzeczy. to moj pierwszy wierszy jaki kiedykolwiek odwazylem sie ujawnic.) Kiedy księżyc wstaje późnym cieniem, Cisza gra melodię wonną. Kładzie się do snu wsze istnienie. A ja nie. Wypatruję za horyzont. Noc. Pod niebem widzę ptaki, widzę niewyraźne statki. Słyszę wiatru szept i szemr leśnej gadki. Na bezdrożnym dukcie odnajduję znak. Potem drugi. On wyznacza mi zagubiony szlak. Noc. Biegnę i upadam. Wstaję i potykam. Zasnuty w głębokiej dali, widzę drogi swojej kres. Stoisz Ty. Stoję ja. Ustami Cię dotykam. Wnet rozpływa się słodyczy czar, niby gorzki czarny bez. Noc. I choć krzyczę głuchym wrzaskiem, I płaczę suchą łzą, I siłuję z niemocą swą, To widzę Cię, tylko wtedy, kiedy zasnę. Dzień. KW
×
×
  • Dodaj nową pozycję...