w mojej lodówce wciąż tylko światło
a środek mojego żołądka odgrywa melodię weselną
w uszach magnetofonu szukam idealnej woskowiny
abyśmy mogli zatańczyć przy świecach, kiedy przyjdziesz o ile przyjdziesz
policzę dla Ciebie gwiazdy, choć z wysiłkiem specjalnie na tę okazję pospadają
zerwę dla Ciebie konie czyny błękitne
a jeśli zechcesz...
wezmę miotłę i wygonię Cię ze swego serca
dosyć już tam nabałaganiłeś na pożegnanie walnę Cię ścierką
mieszam uczucia jak czarownice w kotłach
tak że już nie wiesz, jaką papkę dziś Ci dam
bądź pewien - jesteś za słodki na truciznę
29 marca 2005r