Miasto milczy.
Choć miasto nie zasypia.
Grudki wilgotnej ziemi
Odrywają się od stropów
I padają w milczącą rozmowę.
Puk. - Roztrzaskała swoje kruche ciało.
Puk... - Odpowiada jej echo zamierzchłej chwili.
Puk. - Kolejna grudka ma zamiar...
Puk... - ...być może już wkrótce przejść do przeszłości...
„Czy ktoś nas słyszy,
Wprzęgniętych w losy innego świata,
Krzyczących zbyt cicho?
Opartych bezradnie o źdźbła traw...”
Wieże szczęścia
Wyłaniają się w oddali miasta,
Zachwycają zielenią...
„Jutro znowu popatrzę
Na wiatr,
Dumnie uginający ich ściany,
Roztrzaskany o sztywny pancerz naszego mrowiska...”
Puk. - Grudki ziemi wylatują w kosmos...