W hołdzie ku czci swojej, oddaje życie jako dar sobie
Zabawka w ręku dziecka szalonego, smutek żal
po tobie coś mnie poświęcił w hołdzie na zawsze stracony.
Z łez lustro stworzone a w nim odbicie stracone.
Na jawie dusz pełno co o spokój wołają w otchłań oczu moich.
A cóż ja mogę gdy swą duszę za darmo oddałem w ofierze.
Ja już się nie znajdę w mroku co spadł na mnie z nieba od boga śpiącego.
Skrzydła nie odrastają aniołom co strąceni zostali za prawo którego nie zrozumieli.
Za to żalem i pychą zostają przez króla ich osaczeni.
Fałszywą empatią do sytułacji obrazów co w lustrze widzieli.
Na ironię naprawić starając się chcą, nie pragnąc naprawy.
Ich czarne serca śpiewają pięknie, mimo że dawno już przegnili.