Zapada ciemność
I Ludzie-Cienie wychodzą
Ze swych kryjówek
Ludzie ,ci "pełnowartościowi"
Zatrzymują się
I patrzą
Patrzą ,lecz widzą tylko Cienie
Nikogo komu warto pomóc
Nadchodzi świt
Cienie wracają
Do swych kryjówek
A ci "pełnowartościowi" zapominają
Pewnie im się przywidziało
Lecz to nie były zwidy
To byli Ludzie-Cienie
A gdy ci "pełnowartościowi"
Opuszczą swe domy
I przeniosą się do lepszego miejsca
Przybędą Cienie
Niezauważani przez nikogo
Bo nikt nie zauważa bezdomnych
Niezbyt miałem pomysł na puentę więc jest jak jest