Gdziekolwiek jestem, gdy tylko przymknę oczy
na Tum zielony, gdzie kamienne schody
pod samo niebo rosną- wracam
Wędruję po nim w słońcu,
oglądam żaglówki płynące leniwie po Wiśle
i zrywam kwiat dzikiej róży...
A z góry patrzą na mnie mury szkoły,
jej duchy i stare okna,
z których wyglądam gdzieś jeszcze z przesłosci
w zieleń i w wodę.
Tu są moje najsłodsze wspomnienia
Pierwszych miłości pełnych żartów
i ta jedyna, spełniona,
przypieczętowana trzymaniem za rękę,
spacerami wśród kwitnących kasztanów...
Przy Katedrze wciąż stoi nasza (jednych z wielu)
ławeczka, gdzie Cyganka przepowiedziała wszystko.
Zamykam oczy gdziekolwiek jestem...
Fontanna na rynku płacze dziś moimi łzami.
Tęsknię i wracać chcę codzień.