Blada noc ,ciemnym świtem
Dudnią prędko łzy o szybę
Budzą oczy dziwnym zgrzytem
I do snu tulą wstydem
Drżą z zimna ludzkie drzewa
Pozbawione są korzeni
Spada nędza ostro z nieba
wprost do kieszeni
Brak złudzeń ludzi nosi
wiatr im targa brudne dusze
I w kałużach Boga proszą
Modląc się o suszę
A w kościele koncert kaszlnięć
Ksiądz poprawia aureolę
Opowiada dzieciom baśnie
Polska była naszym domem