Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piotr Olewiński

Użytkownicy
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Piotr Olewiński

  1. Twarda, prosta, brzydka. Moja głowa lapidarna. Wyraz twarzy wyryty, Jak ‘’świętej pamięci’’. Konserwatywny stwór Wykuty w kamieniu. Przez Boga, Dzięki Bogu, Jak ‘’Bóg tak chciał’’ Ja- głaz wyrosły. Skąd? Nie wiadomo, Tylko, że jestem, Jeden i kwiat, Jeden, atrapa I jeszcze znicz Wieńczący całość Niczym ciemność duszy Nad którą Pan raczy świecić Na wieki wieków,Amen.
  2. Poprawiłem, coś pozmieniałem, pokombinowałem. Jak teraz?
  3. Księżyc płacze, Księżyc płonie. Myśl w blasku ginie. Płynie krąg krzyczący, Woła, szlocha, W spazmach się wygina. ..................................... Uciekaj! Nie patrz już na Słońce, Ono Cie nie kocha. Uciekaj. Bo bawi się Tobą Uciekaj. Bo jesteś marnym lam-pion-ikiem Już Cie nie ma...
  4. Spóźnione przychodzi jutro Dzwonek do drzwi rozbrzmiewa Kaleczy ciszę co dzień na wieczór Wychodzimy by powitać gościa Wyciszeni, wymęczeni, wymilczeni. Musimy zacząć biec By zobaczyć zachód słońca. Boże! Jak to się mogło stać? Przeżyliśmy życie w sześcianie pokoju, W kostce miast szarych. Zgasły, zgasły oczy…cicho-sza Radio lampowe-rekwizyt wczoraj. SZTUKA, bycia jakby nie bycia Opustoszały dusze, bezduszne. „-Psia krew”, „-Psia krew”- -Słowotok zmarłych twarzy.
  5. Zapięte na ostatni guzik, Zamknięte na ogromny zamek, Umysły zaciśnięte Human-izm, homo-złom W kołnierzyku agrafka złota, Warkoczyk żółty, minka niewinna, Zaciśnięte zęby, zabójczy wzrok Agrafka zginęła, gdzieś się wypięła. Huśtawka, zabawne wierszyki, Skrobanka, naiwna panienka, Pierwsza plisowana sukieneczka, Ostatnia zużyta strzykawka. Agrafka wypadła na łące Zadeptał ją czas. [dla ciebie dzieciństwo, było mgiełką,… dla niej kawałkiem szlachetnego metalu, jedynym trwałym kawałkiem życia, przypiętym do serca]
  6. słowo - gwóźdź młotkiem je wbijam słowo - prawda zardzewiała słowo - woda wylana rdzą pokryła znaczenia
  7. Popielniczki, popielniczki. Serc spalonych powierniczki. Już z popiołu się nie odrodzą. Dławione głosy... Złowieszcze wojny, Złowieszcze myśli. Zapomnienia, owładnięte Myślą samobójczą Dymy szeptów... Twory, potwory Mojej chorej wyobraźni. Popielniczki, popielniczki.
  8. Dziś stosy chrześcijaństwa płoną. W ogrodach Nerona, krzyki rozdzierane Czarne chmury nienawiści, dym chłoną Skwierczą serca palone, wiarą przepełnione Wieki wiernej rzeki przeszły, w błogostanie Głowy toną, a malutkie-wielkie dusze cierpią Modlitwą czekaja na pomazańca zmartwychwstanie Judasze zdradzieccy już sie srebrnikami chełpią! ....................................................................... Siedzę przy stole tradycji powstałej Przez dwa tysięce lat rozstań i powrotów, Zło stąpa wciąż przy duszy mej małej A Neron ogród rozpalić na nowo gotów.
  9. skwar, wszystko wyschnięte prosta droga do oazy smutku fata, fata nic nie pomoże ktoś próbuje czarować szybko usycha na słońcu abra abra nie ożywię go sól, w ustach mdło wymiotuję żółcią ecce ecce ex ex homo
  10. Mam prośbę. Zamieściłem wierszyk na warsztacie. Jak wam się chce i milebyście chwilę, to napiszcie mi tam coś(co mam zmienić, czy do kosza, czy sie podoba). Wiersz "febra". Z góry dzięki.
  11. skwar, wszystko wyschnięte prosta droga do oazy smutku fata, fata nic nie pomoże ktoś próbuje czarować szybko usycha na słońcu abra abra nie ożywię go sól, w ustach mdło wymiotuję żółcią ecce ecce ex ex homo
  12. powieszony na ramieniu Twoim Świat Wielki gałęzie pełne trupów dołączam się już dziś do chóru ciał opuchniętych opiewających Twą matową zieleń jaka "życiowa" twa anatomia korzenie zgniłe konary zawiłe a w środku pustka słowotok liści a owoców brak tylko się powiesić idzie
  13. Prosty dotyk ust ukołysanych Ciepłem jednego słowa jazz. Jak gdyby nigdy nie piły łez, Jak gdyby nigdy szminką umazanych, Oczy ich nie widziały zdziwione Wiecznie zamyślone, rozmarzone. Śmiesznie się płomyki w nich bawią, Nim je już całkiem strawią Nozdrza rozbuchane, zmęczone Ręce rozbudzone, złączone. Włosy w fazie fali swej zatrzymane, Głosy ciepłem nasycone, Dźwięków korowód I księżyców rodowód.
  14. Miliony gwiazd-myśli, Gasną nieoświetlane Światłem twoich słów. Czarne dziury, Nie zasłonięte Twą dłonią Wciągają dobro I miażdżą sens. Meteory orbitują Wokół gasnącego serca. Byłaś mi kometą. Aurą warkocza, Blaskiem prędkości, Nadawałaś inny bieg Mojemu istnieniu. Nic już nie rozpali Czerwonego karła, Gasnącego w objęciach Trujących gazów
  15. Na materacu leżę obezwładniony strachem. Wciąż jestem dręczony, niczym złym snem. Sufit drewniany wciąż jęczy, zabijany, Deski jego zmurszałe, w szyderczym szale. Stary żyrandol buja się zgaszony, Na nim świec wypalonych kawałki. W oknach witraże powybijane Zasłony drżą poobdzierane. Czasem okiennica uderzy w futryny, Czasem podłoga zapiszczy, gwałcona. Wszędzie wilgoć wspina się po ścianach. Nie mogę już ruszyć się, To jakaś dusza krzyczy opętana.
  16. Dzięki za porady. To pouczające dla mnie. Poprawię {!!!!!}
  17. Wytarzam się w samotności, Przy niej będę od tąd spał. A gdy wrócę poczujesz. Poczujesz jej zapach na mnie. Ucieknę od Ciebie na pewien czas. Niepewność będzie Cię dręczyć. A gdy wrócę zobaczysz w mych oczach Tęsknotę za samotności dotykiem. Odraza do niej! Będzie Cie prześladować. Nienawiść do niej. Będzie Cię maltretować. Dotkniesz warg moich i zdrętwiejesz Gdy samotności chłód Cię porazi. Złapiesz mnie za rękę I zaznasz samotności udręki. Z zazdrości wydrapiesz jej oczy. A Ona z zawiści. Żeś mnie miała, Żeś mnie dotykała, Przez okno Cię wypchnie. Więc nie opuszczaj mnie! Więc nie wyrzucaj mnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...