
Kostek
Użytkownicy-
Postów
31 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Kostek
-
wiara, nadzieja, miłość
Kostek odpowiedział(a) na Kostek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki za komentarz. Tak dla uzupełnienie dodam, że one powstawały w różnym czasie, różenej kolejności i pod różnymi tytułami. Dopiero niedawno zaczęły być dla mnie pewnego rodzaju całością. Pozdrawiam wszystkich Forumowiczów M. -
wiara, nadzieja, miłość
Kostek odpowiedział(a) na Kostek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
"Wiara" Proście a otrzymacie uczyłeś wieki temu i wierzą nie widząc Twych oczu nie słysząc słów nie czując dotyku dłoni mieszkańcy tego świata buntują się czasem nieszczęśliwi opuszczeni cierpiący potomkowie Tomasza czekają cudu niecierpliwe oseski nie wiedzą kiedy Ojciec utuli je do snu zabawi z uśmiechem klapsem przywróci spokój w swoim domu bo przecież obiecałeś Panie proście "Nadzieja" Opowiedz o trawie na zielonych pastwiskach po których Pan pozwala Ci biegać i bawić się z innymi dziećmi co odeszły jak Ty od rodziców a gdy już zima nadejdzie i śnieg przykryje ostatni skrawek mego życia zobaczę te łąki przybiegniesz do mnie i zawołasz mamo i będziesz przewodnikiem w drodze do zbawienia "Miłość" Jeszcze niedawno byłam małym strumykiem wczoraj Panie odezwałeś się do mnie i dziś jestem wezbraną rzeką Jeszcze chłonę w siebie wszystko ale już jutro albo za tydzień zabiorę tylko czyste krople kamyki nie popłyną ze mną Nie znam kresu swej wędrówki wierzę tylko, że TAM stanę się cichą zatoką azylem dla poszukujących statków ochronię je dla Ciebie Panie -
Nie gram w szachy, ale wydaje mi się, że moze - Ona tak zadziałała, że on stracił poczucie rzeczywistości i nie potrafi już się zmagać lub wręcz przeciwnie - On udaje, że przegrał, a w rzeczywistości strata wliczona w przyszłe zyski Jeszcze nie mogę się zdecydować, który obrazek jest mi bliższy. Pewnie zależy od własnych doświadczeń w tym temacie. a cyfra jest podstawą w rozważaniach - albo to mało, albo wręcz przeciwnie :))) Generalnie bardzo mi się podoba i lubię się uczyć na Twoich haiku pozdrawiam
-
wszystko zależy od tego, gdzie sie postawi przecinek :)))
-
Odwaga (a może kompletna głupota)
Kostek odpowiedział(a) na Kostek utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Sceptic. W oryginale pierwsze trzy zdanie są pisane kursywą więc się odróżniają od całości. Cudzysłów stosuję przy cytowaniu cudzych słów, a te są moje własne - uważasz, że mimo to był potrzebny? Tematyka dla mnie bliska i prawdziwa. I cóż z tego, że nie jest oryginalna? Jeśli 1000 osób się kocha to 1001 już nie powinna tego robić bo tylko powiela temat (i schemat)? Każdy przeżywa na swój sposób, który nie zawsze podoba się innym. Ja uwielbiam twórczość Lema, a moi znajomi go nie znoszą - czy przez to mamy się nie lubić? Myślę, że znajdą się osoby, dla których pisanie lub czytanie o miłości - choćby tej niespełnionej - jest czasem na chwilę zadumy, powrotu do swoich własnych przeżyć. Mój tekst mógłby być dla nich tylko impulsem do dalszych rozważań. Zwróć uwagę, że to list do ukochanej osoby. Słowa mają przywołać obraz. W tym wypadku adresat nie wiedział nawet ile znaczył dla nadawcy. Czy czytając metafory odgadłby ich prawdziwe znaczenie? Zabawa słowem ma sens, jeśli bawią się co najmniej dwie osoby. List jest zaproszeniem do takiej właśnie zabawy. Mam wrażenie, że nie kochałeś jeszcze nigdy i niokogo. Zrozumiałbyś o czym piszę. Dzięki za odwidziny i komentarz. -
Taki telefon mam w pracy. Jest na wysokości oczu. I wciąż kusi - nie wiem, może właśnie przez to pokręcenie - zadzwoń. Tu i teraz. W innym miejscu i w innym czasie nie mozesz tego zrobić. Kamóki są fajne, ale mają "lekkie obyczaje" - są dostępne zawsze i wszędzie, a taki z pokręconym kablem wymaga wiele zachodu. Pozdrawiam :)
-
UFO - od dawna piszesz? Jeśli moje zdanie cokolwiek dla Ciebie znaczy - ten tekst mógłby być o wiele dłuższy, a i tak by mnie nie znudził. Poprawki Ani - jubilerskie, jak zawsze.
-
Odwaga (a może kompletna głupota)
Kostek odpowiedział(a) na Kostek utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Z moimi tekstami jest trochę tak jak z owocami - czasem (choć nie zawsze) te niewyrośnięte, pokrzywione i niedoskonałe okazują się smaczne. Jak dotąd piszę tylko o tym, co przeżywam. Dlatego emocje. Może kiedyś nauczę się wymyślać wiarygodne scenariusze, ale teraz korzystam z gotowców pisanych przez życie. Wszystkie komentarze są dla mnie niezmiernie ważne. Analizuję każdą wypowiedź i staram sie wyciągnąć wnioski na przyszłość. Pozdrawiam wszystkich świątecznie M :))) -
Myślisz, że dzięki takiemu napisowi ktoś się zaduma i czasem, prowadząc samochód, zdejmie nogę z gazu, aby inne dziecko zdążyło dorosnąć?
-
Czy temat drażliwy czy to nie jest haiku? Dla mnie ważne, co widzi czytający. To moje dziecko stało się Aniołem. W jednej sekundzie. Nikt tego nie zauważył?
-
super - od tekstu po komentarze bardzo mi sie podoba Pozdrawiam M.
-
czasem dzwonię, ale ... cos nie wychodzi. Pewnie przez to pokręcenie. Dzięki za opinie. Jeszcze niedawno haiku było dla mnie zupełnie obcym słowem bez znaczenia. A teraz wszystko sie zmieniło. Wystarczyło wejść na forum, poczytać i spróbować. Wciąga, mimo, że daleka jeszcze droga przede mną. Pozdrawiam :)))
-
Odwaga (a może kompletna głupota)
Kostek odpowiedział(a) na Kostek utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dkw - to nie miał być jakiś przekaz filozoficzny tylko odzwierciedlenie stanu rzeczywistego. Ja tak to czuję. Dam Ci przykład o co mi chodziło. Spotkałeś dawnego znajomego rok temu a kogoś innego 11 miesięcy temu. Czy w każdej chwili jesteś w stanie stwierdzić kogo widziałeś wcześniej? Myślę, że się nie da. Dla mnie osobiście czas zupełnie stracił na wartości przy okazji traumatycznego przeżycia. Tekst niedoskonały, ale Ania dała mi wskazówki. Dzięki za krytykę. Aniu - poprawki są super. Rzeczywiście niektóre fragmenty były niedopracowane. Tak myślę, czy przypadkiem nie byłoby wskazane wklejać tekstu najpierw na warsztat. Dla mnie coś wydaje się gotowe, a dla odbiorcy - niekoniecznie. Jak myslisz? -
Odwaga (a może kompletna głupota)
Kostek odpowiedział(a) na Kostek utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Kostek to po moim ukochanym dziadku. A ja ... no cóż. Po wrażliwości raczej kobieta, po odporności na stresy raczej mężczyzna, po doświadczeniach raczej babcia, a po zapale raczej młodzieniaszek :))) Poplątanie z pomieszaniem więc pisz jak Ci wygodniej. Jeszcze jestem tu za krótko i brak mi odwagi. Pozdrowionka :)) -
Odwaga (a może kompletna głupota)
Kostek odpowiedział(a) na Kostek utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Chętnie poznam Twoje zdanie. Warsztat zapewne bardzo niedoskonały, ale dla mnie, w chwili pisania, liczyły sie emocje. Więc jeśli udało mi sie zainteresować kogoś tym tekstem to juz ogromny sukces. A co do zaimków - ich użycie w tym przekazie było jak najbardziej zamierzone. Mam inne teksty bez zaimków (w nadmiarze). Poadrawiam cieplutko wszystkich, którzy mnie odwiedzają na forum. Dzięki temu zaczynam troszeczkę wierzyć w siebie - niekoniecznie w aspekcie twórczym. M... :)))) -
kabel od telefonu pokręcony żyję bez ciebie
-
Odwaga (a może kompletna głupota)
Kostek odpowiedział(a) na Kostek utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Istnieją trzy stopnie czasu - wczoraj, dziś i jutro. Mam problem z odróżnieniem, które jutro to jutro i które wczoraj to wczoraj. A jednak doskonale wiem, kim dla mnie byłeś wczoraj i kim jesteś dziś. To, kim będziesz jutro, zależy wyłącznie od Ciebie. To było wczoraj, choć minęło już 30 lat, gdy zobaczyłam Cię pierwszy raz. Natychmiast zrozumiałam, że … będę miała kłopoty. Serce waliło jak oszalałe, a przecież nie mogłam podejść do Ciebie pierwsza, nie wtedy. Nie wiedziałam, kim jesteś. Nie wiedziałam, skąd jesteś. Wiedziałam za to dobrze, dlaczego jesteś. W książkach dla dziewcząt taki stan opisywany był bardzo często. Myślałam, że jestem odpowiednio przygotowana. Poza tym byłam pewna, że mnie TO nie spotka. Starsi bracia i ich koledzy nauczyli mnie grać w piłkę, strzelać z łuku, robić petardy. Traktowali mnie jak kumpla i ja tak właśnie traktowałam wszystkich chłopców. I widzisz, co zrobiłeś? W tej jednej chwili zakochałam się w Tobie bez pamięci. I bez wzajemności. Nie spojrzałeś na mnie wtedy. Nigdy nie patrzyłeś, choć często byłam przy Tobie. Nigdy nie słuchałeś, choć często rozmawialiśmy. Ona była moją najlepszą przyjaciółką. I to ją zobaczyłeś tego pierwszego dnia. I ona zobaczyła Ciebie. I nie było już nikogo (dla Was) na świecie. Na innych dziewczynach też zrobiłeś wrażenie, ale tak zimno je traktowałeś, że bałam się zachowywać jak one. Tak. Często zdarzało mi się płakać do poduszki. Ja, taka silna, wyzwolona dziewczyna, pokonana przez coś, czego nawet nie widać. Nikomu nie mogłam się zwierzyć. Przecież moja najlepsza przyjaciółka była przyczyną moich największych cierpień. A ona, niczego nie podejrzewając, powierzała mi swoje – Wasze – sekrety. Wiedziałam, kiedy pierwszy raz ją pocałowałeś. Wiedziałam, kiedy powiedziałeś jej KOCHAM. Wiele razy byłam pośrednikiem, gdy o coś się posprzeczaliście. Już wtedy byłam pewna, że ona nie kocha Cię tak, jak Ty ją – ani tak, jak ja Ciebie. Te trzy lata, dla Was może radosne, były dla mnie udręką. Chciałam, ale nie mogłam być z Tobą. Mogłam, ale nie chciałam być z kimś innym. Wtedy byłam dumna, że wytrwałam. To nic, że wypaliłam się zupełnie. Najważniejsze, że nie zawiodłam jej i nie zbłaźniłam się przed Tobą. Miałam nadzieję, że nauka w innym mieście pozwoli mi o Tobie zapomnieć. Myliłam się. Miałam nadzieję, że małżeństwo z innym pozwoli mi o Tobie zapomnieć. Myliłam się. Miałam nadzieję, że przestanę Cię kochać. Myliłam się. Wasze drogi też się rozeszły. Jak przypuszczałam ona Cię zostawiła. A ja nie miałam odwagi pocieszyć Cię. Znów bałam się Twojej obojętności. Ożeniłeś się. Nie chcę komentować Twojego wyboru. Pamiętasz, jeszcze przed ślubem zapytałam Cię, dlaczego ona. Miałeś takie smutne oczy. Wcale nie jak pan młody. Tak bardzo chciałam, żebyś był szczęśliwy, ale czy przy niej to możliwe? Tak pragnęłam, żebyś wtedy dał mi jakiś znak. Jedno słowo. Jeden gest. Nic. A może byłam ślepa. A może przez te wszystkie lata Ty czułeś to samo? A ja udawałam zimną i obojętną? Po co? Dziś jesteśmy starymi znajomymi. Zauważyłam, że gdy rozmawiasz ze mną, zachowuję się jak uczennica. Wypowiadane słowa wcale nie są tymi, które chciałabym powiedzieć. Wciąż się ukrywam. Każdego dnia, gdy spotykam Cię w pracy, zadaję sobie pytanie – czy mogło być inaczej. Patrzę na Ciebie, gdy nie widzisz. W wyobraźni dotykam Twoich posiwiałych włosów, pozwalam się przytulić. Ale czy niespełniona miłość może trwać 30 lat? O czym ja mówię. Przecież To zaczęło się wczoraj. Jutro … Czy istnieje jakieś jutro? -
HUK !!! maa....moo Dziecko ??? ANIOŁ !!!
-
Dzięki za wszystkie odwiedziny i komentarze :)))))))))))) Dotąd nikt obcy nie czytał mojej "twórczości". Chciałem tylko sie przekonać, czy to coś warte. Czy moze się podobać. Czy potrafię coś przekazać - w tym wypadku emocje. Pozdrowionka i do spotkania na forum pod wierszem kogos innego :))))))))))))))))))
-
"bo w tym cały jest ambaras żeby dwoje chciało naraz" - to by dopiero był komfort i tego życzę wszystkim zakochanym :))))))))
-
Kpisz ze mnie, a przecież nie wiesz wszystkiego. Miłość była prawdziwa - ale zakazana. Stąd cierpienie. Stąd marzenia, sny na jawie, tęsknota. W realu do niczego nie doszło i nigdy nie dojdzie. Nie osądzaj mojego postępowania - ja nigogo nie krzywdzę, może z wyjątkiem siebie. A Tobie kiedy łatwiej - gdy kochasz, jesteś kochana, czy z pustką w Stokrotkowym Serduszku?
-
Moja ufność trwała 4 lata. Gdy byłem potrzebny - sama słodycz. Dopiero ktoś z zewnątrz mi to uświadomił. I przejrzałem. I juz nie daję się wykorzystywać. I nie piszę. A tak wogóle Stokrotko Kostek to nie Kostek. Ale wszystko inne jest prawdą :)
-
Bo to wciąż o Tej samej. Nie było innych. I nie będzie. Te dwa napisałem wcześniej. "opuszkami palców dotykam Twej dłoni" był ostatni. A potem już pustka :(
-
Moim zdaniem miłość czyni z dojrzałego człowieka dziecko. Bo tylko dziecko ufa, cieszy sie z byle drobiazgu, wierzy ..... Do czasu aż znów stanie się dorosłm. A potem znowu się zakocha i tak w kółko. Mimo wszystko to jest fajne - chociaż niezbyt trwałe. Nieprawdaż?
-
Bo gwiazdy nie uciekną tylko z takiego "koszyczka". Czy myślisz, że wtedy powinieniem je przenosić w reklamówce? Może miałbym większe szanse .... Dzięki za odpowiedź i cieplutko pozdrawiam :)