Ja po prostu cię kocham!
Nawet kiedy pracujesz,
i gdy powiesz wynocha,
bo niedobrze się czujesz.
Kocham twoje humorki
i gdy, zły, zeza robisz.
Nawet wtedy, we wtorki,
gdy do innej odchodzisz.
Kocham twoje łajania,
gdy ci list ślę szalony.
Kocham, kiedy zabraniasz
pleść te moje androny.
We śnie kocham, na jawie,
w sklepie, w parku, w tramwaju,
w górach, w lesie, na trawie,
w lutym, kwietniu i w maju.
Gdy mam pecha cię kocham
i gdy szczęście mi sprzyja.
Nawet wtedy, gdy szlocham,
bo się czuję niczyja.
I o zmroku, choć senna,
i gdy ranek nastanie,
jestem cała, niezmienna,
cała jestem kochaniem.