Wiesz, czym jest szczęście ? Bo oni wiedzieli...
Powtarzał jej ciągle : "Nic nas nie rozdzieli..."
Zatapiał swe usta w krainie rozkoszy,
Wciąż pieścił jej ciało, dotykał jej włosy...
Wpatrzeni wciąż w siebie spędzali godziny,
Kochani i młodzi... Czy byli coś winni ?...
Czy swoją miłością zburzyli stos marzeń,
Że tym razem był to ich ostatni spacer ?...
Przed sobą dni milion w oddali liczyli,
Wierzyli w uczucie do ostatniej chwili,
Wierzyli, że będą, że trwać nie przestaną,
Aż do dnia, gdy wszystko to działać przestało.
Dlaczego to oni musieli w ten moment
Iść drogą, miasteczkiem, gdzie światło zielone,
Dlaczego to oni... Pisk opon... Krzyk wielki...
Strach, tragizm i miłość... Oddanie... Sen wieczny...
Czym winni oboje, że żyli jak każdy,
Uczuciem kroczyli przez próg wyobraźni,
Od zawsze już razem,na zawsze ze sobą...
Ostatni był spacer... Ostatni tuż obok...