
Imion Michał
Użytkownicy-
Postów
13 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Imion Michał
-
wszystkie wy i ja a sobie
Imion Michał odpowiedział(a) na Imion Michał utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
tam na górze proste tam pod spodem wrzy gdzieś pośrodku myśli wokół głupio bzyczy a wokół czyni górę pod spodem czyni od góry aktora wokół to w ogóle mgli i jeszcze ktoś myśli myśli ciemnym podspodem myśli jaśnie wokółgennie i górotwórczo ale nadal myśli i myśli skąd to? -
jestem niedobry więc mogę grr do co mnie nie chce to ja mogę nie chcieć oj byleby nie chcieć
-
spirala rozmniejszania
Imion Michał odpowiedział(a) na Imion Michał utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
gdyby jak to impotencja? a młody? to by raczej wstyd i niesprawiedliwość ale przede wszystkim umniejszanie bo niby głupio ale w sumie reasumując wszystkie pustki i dzieląc przez siebie się po prostu już nie chce żyć choć głupio choćby głupio -
Dziękuję za komentarze. Rzeczywiście, tytuł jest tym, za co został wzięty, a peel dokonał ekspresji w pewnym celu, co skończyło się niefortunnie. Próba odpowiedzenia na cierpienia próżności, gdy pragnienie uznania zostaje odrzucone. Pozdrawiam.
-
na oścież krzyczość sobą a tu skrzyp ktoś zamknął drzwi
-
*** świat siedzi za oknem
Imion Michał odpowiedział(a) na Imion Michał utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
*** świat siedzi za oknem śpiący tygrys najedzony śledzę załamania na ścianie przed którą jestem daleko gdzie? właśnie się obudziłem szukam po omacku tamtego pragnienia -
Wolność (miniatura)
Imion Michał odpowiedział(a) na Imion Michał utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wolność zamienia się na drobne, Bo wypchany portfel budzi szacunek. I kogo obchodzą groszowe sprawy? Nawet jeśli tych groszy jest 37 milionów. -
Jest we mnie coś takiego, co obudzone być nie może. I co noc w strachu usypiam to coś w mej duszy ciemnego. A jednak to jest ciągle. Gdzieś w mej głowy mrokach się czai. I krzyczy głośno, krzyczy strasznie. Szepce: "Jestem", szepce: "Wiesz". I kiedy ja już myślę, by odetchnąć, powieki przymknąć... - - Jest we mnie coś takiego, co obudzone być nie może. I, chociaż się staram i boję, tkwi ten gwóźdź w mózgu moim. A jednak to jest ciągle. Gdzieś w mej głowy mrokach się czai. Na skrzypiących deskach duszy gra. I "Jestem." Śpij. "Jestem." Wiem. I kiedy powieki przymykam, łańcuchy luzuję, kajdany otwieram... - - Słyszę kroki w mym sercu. Coś tam stoi, coś się porusza, W rytmie serca, w rytmie mej myśli. Nie spocznę ja, nie zamknę powiek. Na strychu duszy kurzu pełnym, w oczach moich, w serca podziemiach zrywa kajdany, łańcuch ciągnie. Nie spocznę ja, nie zamknę powiek. Lecz kiedy wzrok opuszczam i kiedy cicho myśl usypiam... - -
-
Wyabstrahowany z odrzucenia
Imion Michał odpowiedział(a) na Imion Michał utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
oskrzydla czasem chwila bezgwiezdnie gęstej rozpaczy, co czarą na łeb bluzga obcym wielosłowiem i ducha przetapia spływając w płuca całym paradygmatem smolnym krzyku ropą po westchnieniu do jałowych bezbrzeży samowzgardy kościec czucia komorę po komorze wyczerwienia. zawieszone życie na cudzych hakach dygoce bezrzewnie, gdy machina tartaczna prywatny genotyp mlaskaniem taśmowym przeżuwa, i czeka łaknieniem, derogując cele przyszłości, na moment ładunku napływowego co w stęchłym marciu, pomiędzy turkotem wnętrzności, rozkurczem ulgi się uiścić nie może. patowo zbierają nie dopieszczone pazury dekompozycyjne bezhołowie zgarniając do kości wszystkie ja i siebie towarowo wywieszone w neonach bazarów atomistycznej relacji obiekt-obiekt, w zwątłym crescendo wyśmiechów, aby efemeryczny świata kineskop do punktu przywieść i jedyną tę strawę w sercu czeluszcząc urodzić na nowo -
Z kamiennej wieży
Imion Michał odpowiedział(a) na Imion Michał utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Otwieram okiennicę. By gorącym łaknieniem Spojrzeć na świat stojący w pokraku. mędrcy w błocie się hahraczą ktoś nożem kocha w plecy serce się zwęża gadnie i syczy gorzko gdzieś marsz fabryczny produkty uszczerzone zaprzedmiotawiają przeludnienie mundurem nawet kwiat piękny dostrzegłem przez okno ze spiżu innej wieży lecz główką on wyrósł pod ziemię Zamykam okiennicę. Tam tęsknoty nie spełnię. Świat się dalej toczy własnym rakiem. -
Pieśń u masztu Dionizosa
Imion Michał odpowiedział(a) na Imion Michał utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Szaty swe Apollin zrywa dostojny. Obrazy wiekowe nagły ciska precz. Rozdarte słowa szarpie wichury świst. Oto brwią krzywą szalony boga wzrok! Wszechmuzyka wściekle grzmi, dudni życie. Żar topi już niebiosa, do masztu mnie! Szczękła Apolla powieka, kipi świat. Fala woli pędzi na nas, pędzi wprost! Pęd. Pęd! Jeszcze lawinę samotnych łez Pochłania nienażarta paszcza czasu. Pęd. Pęd! Gdzieś jeszcze sens, cel i marzenia Rwącym strumieniem absurdu miażdżone. Maszt mój porwałeś. Apollinie nagi! Topnieją wzory. Tonie kultury gmach. Życie wypływa. Skorupę zerwałeś. I wołasz, iż pod nami wiecznie wrzało. Ocean, Słońce i ciągłe Stawanie. Ślepiec zrzuca gazę, by szaleńcem być. To Ty? Czy to Ty Apollinie nagi Jesteś... DIONIZOSEM? ........ja........Odys.....maszt... .......śpiew.....rozpuszcza ja..... ........ja?......łem?.......ię?.... .........syreny...ść.......enie.... -
Wiośniłość
Imion Michał odpowiedział(a) na Imion Michał utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Cochwilkę każdą poczekuję sobie Abyś Ty i każde Ciebie i Tobie Trochę pobyła przy. Pobądź. Grzeczsznie nam. A, jak jesteś przydusznie - hej hop, parapam. (Poserćmy sobie potroszkiem.) Tymczasuję niecierpliczekiwaniem. Całogólny niepochwilek miłaniem. Zresztą. Dosercny Twój oddech błogoczuj Wwietrza radotanc wustopłucnie. Kochakłuj. (Posiedźmy sobie wspólnieniem.) Jesteś moją najpiętniejszą westchniuzą, Kiedy tak zrozsądkujesz mnie amuzo. Potemiej pomarudzę. Ma słódźsłowa! Mnietul odminutydominutowa. (Popowietrzmy sobie naspółkiem.) Uswięcajmy i rozswięcajmy Jednaszą Wiośniłość. Budziradąc się z miłowiośniem (Będąc po prostu potroszkiem.) -
Wstrząs ziemi pod stopami. Ciężki krok, dech głęboki. Zrzucam muł z serca głębin. Już go miażdżę ostrogami. W szaleństwie spajają się W mym wzroku i w mych ruchach Dźwięk, muzyka, światło, pęd, A szybkość wiatrem gubi rdzę Już biegnę, leci strzała, Stal już widać, stal już czuć, Szaleństwem wyżej gnana Cel już dawny rozerwała. Rozwiewane, gonią mnie Linie pyłu, szary muł. Ja tymczasem biegnę wzwyż Ze swych ramion strzepując je. W biegu nowy rodzę się. Bez dawnych skaz, jakim chcę. Wiatr się śmieje w płucach mych. Hen, nad szczytami staję się. Muł mnie goni, zgubię marę. Prędzej! W pędzie rodzę się. Lekki. Wyżej, prędko! Skacz! Za mną skaczą więzy stare. Pył i strugi ciemne, hen Wessane w przepaści chłód. Przepadły, pożarły je Ma szybkość, mróz i górski sen. Stoję. Tu już tylko wiatr Może ze mną ścigać się Powiewem groźnym mroźno Głaszcząc dłuto me i mój bat. Namiętność w czarnych rogach W złotą cnotę przezwana Rzecze mi: Kocham. Kocham. Teraz silnie i w ostrogach! Wskrzydlają się te słowa w orła pięknego i hen daleko wznoszą się by Wołać: Stwórzmy cel od nowa!