Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

a nurz?

Użytkownicy
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez a nurz?

  1. w całości kupuję
  2. W tekście jest fragment Suplikacji - stąd tytuł.
  3. Huczy mi we łbie potok potoczności, a mam ci powiedzieć wierszyk na dobranoc. Jak zacząć, umyć od siebie ręce, kiedy wiem, że rano znów urobię je sobie po łokcie przy urabianiu zaoknia na swój obraz i podobieństwo. Dobre uniki przed powietrzem, głodem morzone poczucie sensu. Zamiast ognia i wojny lepka niechęć do skrzywdzonych przez siebie. Zasypiasz, wiercisz się, a nawet nie wiesz, że jesteś pociskiem, już lecisz. Będziesz rozrywać tkanki, przewiercać kości, rwać tętnice i noce, żeby rankiem, przed świtem myśleć tylko o tym, w co, kogo trafisz, kto tobą mierzy w ciągle nowe płoty. I przypomnisz sobie wtedy, płucząc ze snu oczy głupi, koślawy wierszyk usłyszany w nocy. Na górze róże, na dole fiołki, pod nami zieją otwarte dołki. Na górze róże, na dole bez, z lustra spogląda już wściekły pies.
  4. Dziecko obudzi się o szóstej, koń będzie rżał pod drzwiami stajni. Jeśli się nie obudzisz, jakaś część świata się zatnie-to zmienia postać rzeczy na tyle, że można zostać na dłużej. Bo potem jest gorzej; rzucanie słów na wiatraki, strzelanie do komarów z diamentów i inne rozrywki, które zostają człowiekowi, gdy wyjdzie z założenia, że da radę i trzaśnie drzwiami. Teraz przyznaję ci rację. W wojnie z szatanem, duszą i ciałem wyżej dupy nie podskoczysz. Strzelasz z procy w słońce, dostajesz między oczy kulę ziemską. I tak o wszystkim w ostatecznym rozrachunku zadecyduje drobiazg, życie darowane mrówce, suchar rzucony psu. Wiem o tym, dlatego tego listu nigdy nie dostaniesz.
  5. Ukrajins'ka mowa, mowa stepowych kozakiw je harna tomu, szczo je miłozwuczna, rytmiczna. Cej wirsz ne. Dobre, szczo wy wybrały taku temu dlja swoho tworu, ałe można buło ce zrobyty kraszcze. Do pobaczennja!
  6. Dużo niepotrzebnego patosu, groteska słaba, całość (ten zajebiaszczy Sokrates i ci okropni Ateńczycy) wyobracana już na wszystkie strony i tutaj treściowo i formalnie nic nowego nie ma.
  7. jery cofnęłyby tekst do czasów sprzed wokalizacji, do X wieku. Gwara poznańska, co tu dużo mówić, ustępuje językom wschodniosłowiańskim. Dalej obstaję przy bla. Poza tym bla ze względu na semantykę jest wyrazistsze.
  8. ok, ,,to nie jest wiersz'' - nie było jasne, do czego się odnosi, teraz wiem. Wiersz o traumie nie jest, ale myślę, że nie damy rady się dogadać pod tym tekstem:). Z mojej strony tyle, dziękuję za uwagi.
  9. łe jest gorsze, bo bla, przynajmniej w języku rosyjskim i ukraińskim coś znaczy. wiersz o treści bla byłby wielowymiarowy. Wyrażałby zarówno gniew, jak i bezsilność, nawiązywałby do kresowych korzeni naszej kultury i stawał okoniem w stosunku zarówno do nich, jak i do kultury współczesnej.
  10. a czym się różni wiersz od niewiersza? Tzn. jakie kryterium przyjmuje Pan i Jimmy? Tak od strony teoretycznoliterackiej pytam. Bo z tego, co widzę racjonalizując swoje doznania estetyczne starają się Panowie nadać im rangę weryfikowalnych sądów teoretycznoliterackich. Ciekaw jestem przyjętych kryteriów.
  11. toporna propaganda jest nudna, niezależnie od tego, czy w stylu Naszego Dziennika czy Gazety Wyborczej zrobiona.
  12. a, jak był publikowany i tłumaczony, to mój odbiór się zmienił. Fragment, w którym peel mierzy krokami statek wywołał u mnie gęsią skórkę. Wyczes.
  13. wracając do mojego pytania: czym poza zapisem różni się proza od poezji?
  14. Jimmy: a czym poza zapisem różni się proza od poezji?
  15. sporo waty słownej, (np. fragment z mierzeniem statku). Po porządnym przesianiu coś z tego może być.
  16. Adamie, ze śpiewem koni to nie mój problem, męcz się dalej. Co do zgrzytu metalu i rżenia - kto pomyśli, może zgadnie. Też nic nie poradzę.
  17. tę ucieczkę będzie powtarzał jeszcze wiele razy zmieniając tylko szczegóły, czasem śnić mu się będzie rżenie koni i zgrzyt metalu, czasem szum silników i gwizd powietrza w lotkach. najważniejsze będzie jednak zawsze takie samo - niejasny cel przed sobą, konkretny koszmar za sobą, brak wody do wyprania pieluch i nocne zimno. jeszcze o tym nie wie, ale właśnie ustanawia najważniejszy sakrament- kołysanie dziecka tak, by nie wiedziało, że ucieka.
  18. Ilija, czy my czytaliśmy ten sam wiersz?
  19. Trudna sztuka bycia tylko w jednym miejscu na raz- żeby się tak tego wyuczyć jak ksiądz, który przebiegając palcami po paciorkach różańca na ławce za kaplicą zaszedł mnie od tyłu. Ten obraz wyciągłem ze śmieci. Kiedyś to cholerę ode wsi odwrócił, ale teroz ludzie lubią tylko to, co nowe. A ja i tak wziąłem tę Matkę Boską i postawiłem w bocznym ołtarzu. Mówi to tak, że przez chwilę wierzę, że staruszek rzeczywiście może robić roszady świętymi pańskimi. Przez moment widzę, że granica tamtego świata jest grubymi nićmi szyta. Chwilę rozmawiamy, potem znowu rozpływam się w fali miejsc, wierzę w granice.
  20. ale daliobóg, gdzie w pierwszej cząstce nielogiczność? czy ktoś może wskazać, gdzie w odpowiedzi p. Rybakowi zrobiłem jakiś błąd?
  21. w kogo co? a na co patrzy peel? partykuła chociaż, użyta w cząstce wskazuje na to, że trafianie ma jakiś związek z patrzeniem. a peel patrzy na kogo co? na miasto właśnie. użycie partykuły chociaż umożliwia wyrażenie tego, co sobie marzył peel bez łopatologicznego wykładania. że dreszcz? - normalna elipsa ,,aż''. i tela.
  22. co w tym jest nielogicznego?
  23. jerzy rybak: to nie kosmetyczne zmiany. nie wie mnie. w pierwotnej wersji trafiające gwiazdy miały trafiać nie w peela a w miasto.
  24. wiesz, nie trafiają spadające gwiazdy chociaż patrzę na to miasto i myślę życzenie tak mocno że dreszcz proszę napal w piecu papierowymi baletnicami tylko tak się ogrzeję będę płakać ołowiem
  25. Wiersz nie mówi nic ciekawego. Ani o kobietach, ani o mordowaniu, ani o czaszkach, a ni o krtaniach, ani o Tedzie Bundym. Nawet o Alu Bundym. Plus wersyfikacja, która poza utrudnieniem lektury nic nie wnosi do wiersza. Howgh!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...