niewyraźne myśli,
niejasne słowa,
niedokończony sens zdania....
przerywa pukanie do drzwi.
nie, to niemożliwe,
to przecież nie może być ona...
jeszcze za wcześnie,
tak nie można...
tyle niedokończonych wierszy...
tyle niewypowiedzianych słów,
a pocałunek na dobranoc?
przecież mogła napisać wiadomość,
uprzedzić...?
tylko dlaczego oszukuję sama siebie,
udaje naiwną...
od początku wiedziałam,
że się nie uda.
wtedy nawet walczy się trochę oszczędniej.
gdy umiera poezja ...
słychać jak pada deszcz.