Tak . . teraz leżę spoglądając w cztery ściany,
Ile znaczyłeś, wyznaczysz,
Nie potrafię, nie umiem, przykro mi.
Czy mogę jakoś zaradzić?
Zrobić coś by cofnąć czas?
By nie czuć się tak cholernie jak teraz?
To boli, nie jest dobrze.
Próbuję, wiemy to , chcę, widzę,
Widzę,że na marne, nigdy nie będę taka jak ty,
Chcę by było inaczej, prościej,
Dlaczego nie może być właśnie prościej?.
Wszystko robię źle,
A ty nie umiesz mnie poprawić.
Dlaczego tak jest? . . .
Została pustka,
Chcę,
Nie mogę,
Ne potrafię,
Nie znajdę,
Nie umiem.
Nadchodzi ranek,
Nie potrafię się przebudzić,
Nie czuję nic,
Cholernie mi z tym źle,
Nie, ty tego nie dostrzegasz,
Nie umiesz mnie poprawić.
Wiele razy próbowałam
Próbowałam Ci powiedzieć,że
Byłeś najważniejszy, do czasu,
Pamiętasz?
Wychodziły z tego tylko
nieznikome ironie,
Zauważyłeś?.
Nie będzie wzajemności,
W niczym nie jest tak samo,
Nie umiem przestać,
Pohamować,
Powstrzymać sprawy,
Nie rozumiem.
Nadchodzi noc,
Nie potrafisz mnie poprawić,
Spójrz i powiedz jeszcze raz,
Zależy Ci nadal?.
Wszystko robię źle,
A ty nie umiesz mnie poprawić.
Dlaczego tak jest? . . .
Dlaczego?. . .