
Asura
Użytkownicy-
Postów
25 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Asura
-
Witam. Spodobał mi się pomysł i spokój z jakim wszystko przedstawiasz - nawet kiedy orzeł Cię pożera :) Ale zgadzam się, że te proste zdania są męczące i odbierają trochę urok całości. Ale wydaje mi się, że gdybyś to poprawił, byłoby bardzo pozytywnie. Pozdrawiam, Asura. p.s. "Liściasty, mieszany, gesty." - to liściasty, czy mieszany? "Tylko smarki zostają na brodzie." - odniosłem wrażenie, jakby to zdanie psuło cały nastrój; Za to, to zdanie: "Słone.(...) Nigdy nie lubiłem wody." - spodobało mi się.
-
Względna teoria nieprzystawalności
Asura odpowiedział(a) na asher utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Witam. Mnie się podobało. Pozdrawaim, Asura. -
Witam. Fajne opowiadanko, bardzo przyjemnie się czyta. Jedyna uwaga to brak jednej literki: "...Panowie, którzy o(d) lat grali na bulwarach w szachy..." Pozdrawiam, Asura
-
Witam. Dzięki wielkie za kolejne komentarze. Ogromnie się cieszę, że podoba się wam moje opowiadanie :) Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam, Asura.
-
Witam. Bardzo dziękuje za wasze komentarze. Na pewno zmotywują mnie, by nie poprzestać na tym jednym opowiadaniu. Tym bardziej się cieszę, że są pozytywne ;) Pozdrawiam, Asura.
-
k.u.p.a. (dokończenie)
Asura odpowiedział(a) na Leszek_Dentman utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Hej. Bardzo lekkie i przyjemne. Naprawdę fajnie się czytało, zabawne opowiadanie. Nie spodziewałem się takiego zakończenia :) Jedyne co mi nie pasuje to: "..dobiegł mnie skądś, z góry hałas podniesionych głosów.." - może lepiej byłoby: "Kiedy późnym popołudniem wszedłem do klatki schodowej, gdzieś z góry dobiegł mnie hałas..." Pozdrawiam, Asura. -
To moje pierwsze opowiadanie, więc będę wdzięczny za wszelkie komentarze i uwagi, które mogą mi pomóc w przyszłości. A co do cyklu opowiadań , to jeszcze go nie ma, ale może kiedyś powstanie ;) Pozdrawiam, Asura.
-
WĘDRÓWKA DUSZ (Z cyklu opowiadań /trochę/ fantastycznych – /mało/ naukowych) * * * Solidnie osadzone, metalowe drzwi otworzyły się topornie. Białe, ostre światło jarzeniówek wypełniło niewielką celę. Anachroniczne oświetlenie, wciąż znakomicie spełniało swoje zadanie. Siedzący na pryczy Adam Wilder zmrużył oczy i odruchowo zasłonił je dłonią. Przyzwyczajony do półmroku potrzebował chwili, żeby zaadaptować się do nowych warunków. - Wstawaj! – rzucił ciemny kształt skąpany w świetle. Zrobił jak mu kazano. Wyprostował się, złączył równo stopy, dłonie bezwładnie zwiesił wzdłuż ciała. Trzej mundurowi stłoczyli się wokół więźnia. Kroki, odbijające się echem od ścian, zbliżały się systematycznie. Zamilkły, wraz z pojawieniem się elegancko ubranego oficera Służb Bezpieczeństwa. Był wysoki, o iskrzącym spojrzeniu i szpakowatych włosach. Surowe rysy twarzy przeorane z rzadka zmarszczkami dodawały mu charyzmy. Nie zwracając uwagi na idealnie skrojony garnitur, oparł się o jedną z zapuszczonych ścian. Wsunął żylaste dłonie w kieszenie. - Witaj. – powiedział chłodno. - Nie rozumiem po co wracasz. Nie lepiej było zostać w Indiach? - Okoliczności zmusiły mnie do powrotu. Mężczyzna oparty o ścianę uśmiechnął się kpiąco. - Szczerze powiedziawszy miałem nadzieję, że na dobre tam przepadłeś. - Miałem taki zamiar Robercie. – odgryzł się Adam Wilder. – Kultura, filozofia... Indie są fascynujące! – ciągnął dalej, starając się nie okazywać lęku, jaki wzbudzał w nim Robert Sharp. – Ludzie tam wierzą, że dusza migruje przez różne gatunki w cyklu narodzin i śmierci... - Wędrówka Dusz. – wtrącił Sharp. - Tak, zapomniałem... – zaciął się. – Zapomniałem, że w młodości studiowałeś teologię. Cisza. Przekonany o przewadze oponenta Wilder, poczuł jak uginają się pod nim kolana. Z jakiegoś powodu, szpakowata postać stanowiła dla niego zagrożenie. - Wierzą, że ludzie przykuci są do koła narodzin i śmierci. – podjął temat Sharp. – Wędrują przez osiem milionów czterysta tysięcy gatunków, żeby wyrwać się z niewoli materialnego cierpienia. Beretta, wyciągnięta z kabury i wymierzona w stronę Adama Wildera, wystrzeliła. * Robert Sharp rozsiadł się wygodnie w fotelu z syntetycznej skóry. Wyjął z kieszeni paczkę mentolowych Marlboro z domieszką marihuany, odpalił jednego. Wydmuchując dym nosem, przeciągał papierosa do momentu, aż popiół spadł na papiery walające się po biurku. Roztarł paproch dłonią, zerknął na tytuł: „Filozofia Indii - Wpływ Nauk Wedyjskich”. Otworzył książkę, z wetkniętym pomiędzy strony ołówkiem. Zaczął czytać od zaznaczonego fragmentu. „Ktokolwiek znajduje się w obrębie energii materialnej, podlega jej ścisłym prawom i na ich mocy musi przechodzić przez sześć...” – zaciągnął się. – „...etapów egzystencji: narodziny, okres wzrostu, okres trwania, wytwarzania produktów ubocznych, dezintegracji i ostatecznie śmierć. Nikt, kto wszedł w kontakt z naturą materialną, nie może uniknąć tych sześciu przemian. Nikt w świecie...” - Panie Sharp! – przerwał mu wydzierający się metalicznym głosem interkom. – Mamy kolejnego! - Zaraz będę. – odpowiedział Sharp, trzymając palec nad bezdotykowym włącznikiem na podczerwień. „...Nikt w świecie materialnym – ani półbóg, ani człowiek, ani zwierzę, ani roślina – nie może zatem żyć wiecznie.” Zamknął książkę, zgasił papierosa w popielniczce z substytutu szkła i wyszedł. Winda o napędzie hydraulicznym, szybko pokonała kilka poziomów. Po osiągnięciu celu, to jest dotarciu do kondygnacji więziennych, drzwi rozsunęły się. Sharp ruszył jasnym korytarzem, z szeregiem boksów więziennych po obu stronach. Jedna z jarzeniówek, przepalając się, mrugała nieregularnie. Młody oficer usłyszał kroki, odwrócił się, zasalutował. - Czy są wyniki wstępnego porównania? - Przyszły przed kwadransem! Zestawiliśmy kody DNA i zapisy fal mózgowych. Wyniki są pozytywne. Robert Sharp odesłał podwładnego do jego zajęć, po czym wszedł do jednej z cel. Stojący na środku i otoczony przez trzech agentów mężczyzna, wydawał się przestraszony. Sharp zaczął przetrząsać żylastą dłonią kieszeń, w poszukiwaniu papierosów. Po chwili dym wypełnił mu płuca. - Ile jeszcze razy będziesz wracał? - Co to wszystko znaczy? – zapytał drżącym głosem więzień. – Jakim prawem mnie tu trzymacie? Właśnie wróciłem... - Z Indii. – dokończył Sharp. - Tak. Ale co to wszystko znaczy Robercie?! Dlaczego jestem aresztowany?! - Pamiętasz kiedy się poznaliśmy? – Sharp zignorował pytanie. – Zawsze zwracasz się do mnie po imieniu. - Nie... – wyjąkał skołowany. – Nie mogę sobie przypomnieć. - Pewnie dlatego panie Wilder, że tak naprawdę, nigdy się nie poznaliśmy. – zaciągnął się. – Próbowałem to zrozumieć. Podobno zarówno przez złe, jak i dobre działanie, popadamy w niewolę materialnego cierpienia. Należy więc pragnąc takiego działania, które uwolni nas od wszelkich rezultatów. Nie ważne czy to dobrych, czy złych. Mamy jednak tą przewagę, że gdy dusza zajmuje nowe ciało, może zabrać ze sobą część wspomnień i doświadczeń z poprzedniego życia... - Nie rozumiem! – przerwał mu Adam Wilder. – Czy próbujesz mi powiedzieć... - Że musiałeś nie żyć? Tak. – dodał spokojnie Sharp. Źrenice Wildera rozszerzyły się, oddychał ciężko, a jego dłonie drżały. - Jesteś czymś, co nie powinno istnieć. – ciągnął dalej Robert Sharp. – Nie tylko nie udało Ci się wyrwać ze świata materialnego, ale zamiast kontynuować swoją Wędrówkę Dusz, wracasz w postaci jaką posiadałeś, gdy umarłeś po raz pierwszy. Sharp zgasił resztkę papierosa podeszwą buta. Wymierzył z przeznaczonej dla koneserów Beretty Steel-I, pociągnął za spust.
-
Witam. Tytuł mi trochę nie pasuje - pewnie dlatego, że kojarzy mi się z filmem o Hitlerze, ale może tylko mnie :D. Wydaje mi się też, że w zdaniu: "..jesteście tylko cholernymi, głupimi, biednymi, nędzarzami.." - "biednymi" jest zbędne. Nędzarze z reguły są biedni ;) Ale bardzo mi się spodobał pomysł i dobrze mi się to czytało. Pozdrawiam, Asura.
-
Witam. Nie mogłem niestety wcześniej tu zajrzeć, ale powiem tylko, że tak samo jak 2 część - i ta jest świetna. "Plan Gibsona i Dicka", "Ubikol", "mrówkowce" posiadające swoje imiona (bardzo pozytywnie się kojarzy z "Nowością" ;) ) - krótko mówiąc, rewelacja:))) Znów jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam, Asura.
-
Witaj Asher. Ten tekst zrobił na mnie niesamowite wrażenie, naprawdę jest genialny. Czasami kojarzył mi się z dziełami Philipa K. Dicka, ale to też komplement, bo przepadam za jego twórczością. Jedna mała uwaga to brak "nie" w zdaniu: "Można też używać ich prywatnie, jeżeli to (nie) powoduje zakłócenia efektywności zawodowej." Bardzo przypadło mi do gustu zakończenie i dialogi nawiązujące do sloganów reklamowych. Wyrazy głębokiego podziwu! Pozdrawiam, Asura. p.s. Muszę teraz uzupełnić braki o część pierwszą :)
-
Witam. Co tu dużo mówić, opowiadanie bardzo mi się podoba. Pozdrawiam, Asura. p.s. Osobiście zostałbym przy pierwszym zakończeniu.
-
Hej Asher. Nie planuje "wybierać się w rejony literatury erotycznej" :) Miałem jednak ochotę napisać, to wszystko. Dzięki za przeczytanie i komentarz. Pozdrawiam, Asura.
-
Została tylko garść piór - po Aniele, który upadł Musiał! dotknąć ziemi; Teraz błądzi pośród ludzi nie mogąc się wzbić. O Aniele! Któryś upadł pragnąc stać na straży Róży, (- Co w betonie wyrosła ze szczeliny) Gdy jemu jednemu zależy.
-
A jednak! Dłonią rozdrapaną przez ciernie I sercem, do szpiku strutym bezsilnością, Po zakazany Kwiat kolejny raz sięgnę Ze strachu, przed tak mi bliską Samotnością. Dusza wzruszy tylko lekko ramionami, Bo nie wierzy już, w słuszność mojej walki; Spuści głowę i obróci się na pięcie, Ostatni raz spojrzy na mnie i odejdzie. Umysł płata figle, grymasząc jak dziecko, Kuszony szaleństwem gubi gdzieś rozsądek. Stara się tłumaczyć, że nie jest mu lekko "Bezsilny" - bełkocze, potem gubi wątek...
-
Witam. Natalio - > "Słysząc jak wchodzi do pokoju odwrócił się do nich plecami, a po chwili już o nich nie pamiętał." - Chodziło mi o wspomniane we wcześniejszym zdaniu światła i cienie - "...po chwili już nie pamiętał o szarych, ludzkich cieniach chłodzących ciepłe światła pobliskich okien" Starałem się to poprawić. "Jej i tak jędrne piersi naprężyły się jeszcze bardziej." - Zgodzę się, że zdanie nie należało do najładniejszych; Zmienione :). "...zgłoś do moderatora by poprawił tytuł..." - Nie chciałem usuwać komentarzy, będę wiedział na przyszłość. Dziękuję Ci za pomoc. Wcześniej nie pisałem, ale spodobało mi się - chyba spróbuję skrobnąć coś jeszcze :) To prawda, że lubię zdania złożone. Nie mam doświadczenia w pisaniu, ale mam nadzieję, że za jakiś czas będę potrafił sprawić, żeby moje opowiadanie było bardziej klarowne, wyważone i płynące (chociaż nie do końca jeszcze wiem jak to zrobić) :D. _________________________________________________________________________ Leszku -> Oboje z Natalią zwróciliście mi uwagę na pierwszy akapit, więc chociaż sądziłem, że jest OK, starałem się go jeszcze poprawić. Nie chciałem go jednak całkiem zmieniać. Co do „drewnianego parkietu” – Głęboka skrucha; poprawione :). „Wsunęła dłoń głębiej.. W co? W podbrzusze?.” – Chodziło mi o... wiadomo, o co mi chodziło:) Też zmieniłem żeby uniknąć powtarzania się tego typu pytań :). To opowiadanie jest "prawdziwe", dlatego właśnie się urywa. Dzięki i pozdrawiam, Asura.
-
Panno Anno i Natalio - Dziękuje wam za komentarze. Starałem się wprowadzić poprawki do tekstu. Niestety żeby zmienić tytuł musiałem usunąć cały tekst, a następnie umieścić go ponownie. Ale jeszcze raz bardzo dziękuję – liczę na więcej podpowiedzi :) Pozdrawiam, Asura.
-
W pokoju panował niemal taki sam mrok, jak na zewnątrz. Szare, ludzkie cienie chłodziły światła pobliskich okien. Ciche kroki wyrwały go z zapatrzenia. Odwrócił się, zapomniał o wszystkim, co jeszcze przed chwilą przykuwało jego uwagę. Mogłoby się wydawać, że przesiąknięte opium powietrze ogłupiało go, jednak pewien był, że powód tego szaleństwa krył się gdzie indziej. Smuga dymu, poskręcana jak jej włosy, wywijała i tańczyła giętko nad kadzidełkiem. Rzuciła jedno śmiałe i znaczące spojrzenie, by zaraz uciec wzrokiem. Nie speszyło go to. Przy świecach jej jasne oczy doskonale kłóciły się z gęstymi i ciemnymi włosami, a piegi na policzkach wydawały się mienić. Przywarł do niej całą powierzchnią ciała. Była niewinna i piękna. Oddała pocałunek, a on zgubił palce w jej włosach, by następnie gładzić ją po karku. W jego ruchach nie było zbędnego pośpiechu, przecież dziś poczeka przy niej, aż zaśnie. Odchyliła się lekko do tyłu, a światło padające na jej profil sprawiało, że jej obraz wydawał się niestabilny, płynny. Na myśl o dotknięciu jej odczuwał lęk. A jeżeli miałby wyciągnąć dłoń w jej stronę tylko po to, by rozpłynęła się jak odbicie w lustrze wody!? Nie potrafił się powstrzymać, w zasadzie nawet nie próbował. Zamiast tego, wsłuchał się w jej rytmiczny, przyśpieszony oddech, kiedy za wyraźnym przyzwoleniem rozpinał drobne guziki jej bluzki. Materiał lekko opadł na przedramiona, by sekundę później znaleźć się na dębowym parkiecie. Szybkim, zdecydowanym szarpnięciem zerwała z niego wymięty T-shirt. Uwolnił ją od krępującego zapięcia stanika. Podziękowała mu uśmiechem, pomagając bieliźnie zsunąć się po nagich ramionach. Widział jak jej gorący oddech rozbiega się parą w powietrzu, czuł jak skrapla się na jego skórze. Jej jędrne piersi naprężyły się. Pocałowała go. Poczuł skurcz mięśni, gdy opuszki jej palców zawędrowały w okolice jego podbrzusza. Zsunęła dłoń niżej... _________________________________________________________________________ Temat oklepany, ale chciałem napisać :)
-
Krótki Spacer z Diabłem
Asura odpowiedział(a) na Asura utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Wiszą nade mną - tak na wszelki wypadek, Gdy spaceruję z towarzyszem, którym jest sam Diabeł; Drapieżne ślepia! Te nienażarte latarnie uliczne, Śledzą nas, wydzierając Nocy jej życie. -
Cieszę się, że zwróciłeś na to uwagę. Już wcześniej zastanawiałem się nad tym czy pisać wszystkie zaimki osobowe z dużej litery, czy (jak to jest obecnie) zostawić je napisane z małej litery, żeby osoba która będzie czytała wiersz poczuła, że coś nie pasuje, że coś jest nie tak... Uważasz, że użycie ‘dużej litery’ będzie lepszym rozwiązaniem? Asura
-
..A przecież takie milczenie, Jest ponoć strasznie niezdrowe.. Ciężko mi to wyjaśnić, ale fragment odnosi się po prostu do powiedzenia, że "niezdrowo" jest milczeć,że czasami lepiej jest coś z siebie wyrzucić. Miał za zadanie podkreślić, że ten brak odpowiedzi jest aż nienaturalny... Dzięki za komentarz. Zależy mi na opiniach i poradach, bo dzięki nim, będę wiedział co poprawić. Chociaż czuję się trochę nieswojo, bo to co pisze, wydaje mi się zupełnie inne od wierszy prezentowanych przez większość członków Interklasy. Pozdrawiam
-
Stałem przed nim, a on milczał Nie odpowiedział mi słowem. Stałem przed nim, a on milczał A przecież takie milczenie, Jest ponoć strasznie niezdrowe. Stałem przed nim, a on milczał Nie odpowiedział uśmiechem Nie odpowiedział też gestem Tylko stojąc przed kościołem Rzucił surowe spojrzenie. Chciałem pomówić z Bogiem, Rozmawiałem z kamieniem. ______________________________________________ Będę wdzięczny za wszelkie porady. Pozdrawiam.
-
* * * (Gwałtownie! Na granicy nachalności...)
Asura odpowiedział(a) na Asura utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Od niedawna tu jestem - będę wdzięczny za wszelką pomoc i porady. Pozdrawiam. -
* * * (Gwałtownie! Na granicy nachalności...)
Asura odpowiedział(a) na Asura utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Gwałtownie! Na granicy nachalności... Pożądanie - Skóra - Pachniesz! Gwałtownie! Nie ma granic w miłości... Pożądanie - Skóra - Drapiesz! Gwałtownie! Dotyku delikatność skrywa... Pożądanie - Usta - Przytkniesz! Gwałtownie! Delikatność jest łapczywa... Pożądanie - Usta - Gryziesz! Gwałtownie! Otępiająco myli mrok... Pożądanie - Oczy - Znajdź mnie! Gwałtowne! Otępiały błądzi wzrok... Pożądanie - Oczy - Zamkniesz! Gwałtownie! NIEotępiała widzi dłoń... Pożądanie - Oczy - Masz mnie! Cudownie! Teraz oddychaj spokojnie... -
Rozmowy anioła z kotem: barwy
Asura odpowiedział(a) na Amras_Elensar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hej. Zaledwie wczoraj wszedłem na "interklasę" po raz pierwszy... przeczytałem kilkadziesiąt utworów różnych autorów - niektóre wiersze mi się podobały bardziej inne mniej, jeszcze inne wcale - ale musze przyznać, że twój należy do tych, które szczególnie zapadły mi w pamięć. Jestem pod wrażeniem - wydaje mi się, że najwspanialszy w nim jest ten lekki nastrój :) Pozdrawiam. Asura