zamykasz oczy, kubek przy ustach
zapach wdziera się w nozdrza - ukradkiem
cisza, spokój i myśli pustka
rozjaśnia wolno cytryny płatkiem
ciała leniwość ruchów bezwładu
oczy przymknięte krztyną poranka
z pomiędzy ust i kubka układu
smuga wyjęta - światła szamanka
i nic dziwnego - gdyby nie słońce
całą jaskrawość bijącą za oknem
kierunek gdzie idę, drogi nie zbłądzę
usiądź i pomyśl - a myśli twych dotknę