Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jacek Starzyński

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jacek Starzyński

  1. Tak bardzo, tak bardzo nienawidzę kiedy się uśmiechasz Co wcale nie znaczy, że kocham cię gdy płaczesz Uśmiechnij się. Taniej i łatwiej będzie. Szybko znikające słońce podpowiada o kolejnej kolacji za skradzione lub pożyczone tak tu bywało zazwyczaj więc, skoro zaszło niech i dziś tak będzie. Zdołałem się jeszcze przetoczyć na plecy gest umarłego w stronę nieboskłonu Z tej perspektywy parujące chodniki wyglądają i pachną nieco inaczej.
  2. Od kilku dni za oknem mego domu wiatr zamienia kałuże w strumienie Uczy drzewa pokory przed kolejną wiosną Od kilku dni za murami mego domu trwa walka: o swoje, o cudze o pieniądze, o zdrowie, o flaszkę, o dwie I gdyby się bardziej zastanowić Gdyby w ogóle chcieć o tym myśleć to przecież, to wojna odwieczna Bezmyślnie kotku nazwałaś ją życiem Sączy się od kilku dni światło przez firanki Światło omija miejsce w którym leżę W którym poległem w tej walce Z butelką w ręce i brudną szmatą w ustach Nie widzę jej ale czuję jej smak Linia frontu przebiega po zarysie mego ciała To chwile jeszcze potrwa Za kilka dni kotku, pomyślę o dezercji
  3. Na siłę wychodzisz Niedopita kawa Przecież nie grozi Ci żadna godzina policyjna i nikt nie czeka nic się nie przypali nie ucieknie ostatni autobus Za drzwiami moja droga chodzą panowie w krawatach panie łamią obcasy w pogoni za... lub uciekając przed... nie istotna sprawa psy biegają bezpańskie i ten nieznośny nadmiar gołębi Kiedyś na pewno wyjdziemy stąd razem Ale dziś, to jeden z tych dni kiedy słońce to tylko susza głód rak skóry udar i mrużenie oczu Wychodzisz Brzydki gest w stronę słońca
×
×
  • Dodaj nową pozycję...