Z mgławicy uczuć poplątanych
Z letargu myśli nie poukładanych
Pragnę wyrzeźbić kształt szlachetny
W swej istocie doskonały...
O życiu, które w swych powabach
Rozzuchwala nasze zmysły gorące
O istotach żyjących w stadach
I kwiatach rosnących na łące
O powiewie wiatru wśród zbóż
Roztańczonych wielobarwnych motylach
O pszczołach na pachnących kwiatkach róż
I o skowronkach ciagnących swe powabne trele
O słonecznikach z otwartym uśmiechem
Kłaniających się w gorące południe do słońca
Odgłosach wieczornych błądzących swym echem
I o rytmie życia, zdawało by się bez końca
Tak wiele chcę wyrazić, utrwalić w swym zachwycie
Zatrzymać w kadrze zapisując w wierszowych strofach
By móc przeżywać po wielokroć razem...
To jest mój debiut taki spontaniczny trochę.