Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wieslaw

Użytkownicy
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez wieslaw

  1. krytykując innych przeszedł samego siebie szkoda, że tylko we własnej potrzebie...
  2. Dziekuje, pomyślę... Pozdrawiam :)
  3. Dziękuje:)
  4. Utrudzony wędrówką Smagany wiatrem niepokoju Dźwigając brzemię opasłe Trosk i niepowodzeń Usiadł na przydrożnym kamieniu Pogrążony w głębokiej zadumie Wędrowiec w nieznane... Czy ktoś się zlituje Nad samotnym wśród wielu? Czy mu poda łyk wody swą dłonią? Idą tłumy a spojrzenia ich martwe Idą bez celu straceńcy Chorzy z lęku o swą egzystencję... Dokąd idziecie nieszczęśni? Wszak ta droga to kres sumienia Droga do przepaści istnienia A wędrówka wasza d o n i k ą d!
  5. Zapraszam w lato:) Pozdrawiam
  6. Sorry, ale lubie "promyki" szczególnie te co są promykami nadziei. Tak ładnie to brzmi...;) Poprawie się.
  7. Stoisz niewzruszenie jako monument Na wzgórzu od stuleci Otoczony mgłą tajemniczości Zamierzchłych dziejów polskości Nie zmogły Cię wichry historii Broniąc się przed zagładą niejeden raz Niczym rycerz w stalowej zbroi Trwasz na straży po dzisiejszy czas Sławisz imię Kazimierza Wielkiego Ojca Twego istnienia poczęcia Gościłeś w swych murach Jana III Sobieskiego Uczestnicząc w niejednym dziejowym zakręcie Wznoszony z ruin w ten trudny czas Promieniejesz odmłodzony dostojny W dzień oświetlany słońcem W nocy bajecznie kolorowy Nasze życie jest z tobą związane Otacza Cię czułość i troska I mnie żyć przy tobie jest dane Widzieć Cię co dzień z bliska
  8. Dziękuję. Właśnie o to mi chodzi...Bo krytykowac to każdy potrafi.Musze się przyznac, że pisząc te swoje wierszyki nie zwracam uwagi na niuanse techniczne. Nigdy nie uczyłem się pisania wierszy, pisze spontanicznie, bez przygotowania. Pozdrawiam serdecznie.
  9. Trwa u nas narodowe pranie Bo takie jest posłanie nowego Prawda skazana na umieranie Tak jak by dla życia lepszego Pranie mózgów modą się stało Widać to wokół wyraziście By prawda być prawdą przestała A fałszem prawdy stała się przyszłość
  10. pamiętam ten dzień nad morzem plażę skąpaną w promieniach słońca niebieskie nad nami przestworze i piasek pod stopami gorący szliśmy trzymając się za ręce upojeni melodią morskich fal radość owładnęła nasze serca a w oczach lśniła błękitu dal zbierałaś muszelki swymi dłońmi ja złociste kruszyny bursztynu podarowane nam z morskiej toni pozostały naszą pamiątką jedyną...
  11. błądzi szukając celu w matni podświadomości czepia się różnych kształtów mgliście oświetlonych niczym bezdomny wędrowiec rozpaczliwie woła o pomoc klucząc w zakamarkach odmętu kołacze do drzwi zamkniętych szuka promyka nadziei zniewolona ciasnotą swej ograniczoności gdy nic ją nie wspomoże umiera z samotności
  12. Gwóźdź wbity w deskę Odcisk dłoni na framudze okna Kształt myśli zastygły w przestrzeni I codzienne ranne przebudzenie... Żyję i pozostawiam ślad Niczym nie zmącony Tak jakby dla potomnych... Bądź moim świadkiem istnienia Brzozo przed mym oknem Dałem ci życie Dla chwały swego imienia I ludzkie pragnienie upojenia Dzikością natury poruszającą Zmysły wszechwładne... Bądź moim świadkiem istnienia Wierzbo płacząca Wyrosła z drobnej gałązki Dałem ci życie swą mocą uwielbienia Natury która nas otacza I pieści nasze oczy I ty sosno niedaleko stojąca Bądź moim śladem współistnienia Moją kruszyną niezapomnienia Kiedy już odejdę w nieznane...
  13. Z mgławicy uczuć poplątanych Z letargu myśli nie poukładanych Pragnę wyrzeźbić kształt szlachetny W swej istocie doskonały... O życiu, które w swych powabach Rozzuchwala nasze zmysły gorące O istotach żyjących w stadach I kwiatach rosnących na łące O powiewie wiatru wśród zbóż Roztańczonych wielobarwnych motylach O pszczołach na pachnących kwiatkach róż I o skowronkach ciagnących swe powabne trele O słonecznikach z otwartym uśmiechem Kłaniających się w gorące południe do słońca Odgłosach wieczornych błądzących swym echem I o rytmie życia, zdawało by się bez końca Tak wiele chcę wyrazić, utrwalić w swym zachwycie Zatrzymać w kadrze zapisując w wierszowych strofach By móc przeżywać po wielokroć razem... To jest mój debiut taki spontaniczny trochę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...