Zbyt wiele wody upłynęło, 
Zbyt wiele listów niewysłanych 
Zbyt wiele bólu nas dotknęło 
w potoku słów nieprzemyślanych...  
Oczekiwania niespełnione, 
złudne nadzieje, ból i łzy, 
ogromnym ciągną się kordonem, 
na jego czele Ja i Ty.  
Ślad krwawy nieprzyjemnych wspomnień 
i ślady pięknych złotych dni... 
Choć wołam: proszę, wróćcie do mnie! 
Nie wrócą, bo nie wrócisz Ty...  
I znów te łzy niepocieszenia, 
I znów ten nieprzyjemny stan, 
szukania chwili zapomnienia 
gdzieś tam u progów śmierci bram...