Mkną po czarnych, jak sadza ulicach.
Nie patrzą za siebie, mkną przed siebie
Każdy inny, a jednak taki sam,
Identyczny - anonimowy.
Ty stoisz pośrodku i spoglądasz na ten pośpiech.
Gnanie do nikąd, do grobu
- Bo tym w zasadzie jest.
Miliony pustych, bezwartościowych żywotów
Wspólnie, a jednak samotnie kończących bieg.
Czemu nic nie robisz?
Stoisz i się przyglądasz...
Proszę, tylko to jedno pytanie: Czemu...?
Możesz to przecież zmienić.
Czemu nic nie robisz?
A co ja zrobić mam?
Usiądę sobie lepiej i pośmieję się z bezsilności...