Mówisz coś,
a ludzie nie chcą cię słuchać.
Prosisz o coś,
a ludzie nie chcą cię wspierać.
Starasz się,
a ludzie nie chcą doceniać.
Żyjesz tu wciąż,
a ludzi to nie obchodzi.
Cały ten świat
jak gdyby chciał ci zaszkodzić.
Snujesz się wciąż,
to jeden, to drugi kąt.
I myślisz tak:
- Do czego mi jest ten świat?
Ci dziwni ludzie w krąg?
Czego chcą?
Już nie rozumiesz nic!
Nie masz już sił!
Starasz wciąż się
zrozumieć co, jak i gdzie.
I myślisz znów
czy zjawi się świat ze snów,
a jeśli nie
to czy wszystko skończy się źle.
Jeśli cię
nie zauważa świat,
to czy, ktoś cierpiałby
gdybyś z niego spadł?
Może tam,
w drugim świecie,
ludzie lepszych ludzi znajdziecie.
Może tam
nadzieję można mieć,
że jeden z drugim brat
w pokoju będzie dzielić świat.
Może tam,
w zaświatach,
spędza się lepsze lata.