Nocna lampko, jasna pani
W poświacie, pięknej jak anioł
Czekasz na moją spowiedź nocną
Na moje ciche westchnienia
I szloch, a nad ranem
Jesteś cicha i niema
I taka pobłażliwa
I taka cicha i niema
Och, niemy grajku
Zaprzysiężony tajemnicą
Martwy wietrze
Patrzysz ,tak dziwnymi oczyma
Jakbyś wiedziała, że oszukuję
Że czasami zmyślam
Że nie lubię bawić się z prawdą
Że jej nie umiem
Niech więc w obłędzie, giną
Moje myśli,
A w nich narosną bluszcze
Dzikie, jak polany letnie
I niech polubię swój świat
Niech nim się zachwycę,
Wreszcie
Nie jest jeszcze późno
Nocna lampko, jasna pani
W poświacie, pięknej jak anioł
Nie będziesz sama nocami
W zasłonie śpi moje echo
I czeka
I czeka
I czeka
I czeka......na mnie