Tysiące takich samych linek
Połączonych w jedną całość
Gruby węzeł w jednym końcu
Mały stołek – to symbolika
Chwila zawahania, czy to dobre
Jednak przygnębienie bierze górę
Mały krok na mały taborecik
Mała rzecz zmieniająca wszystko
Znów ta chwila niepewności
Zabita przez mocny dłoni chwyt
Pętla zrobiona przed miesiącami
Przynajmniej się nie zmarnuje
Niepewność? Gdzieś się podział?
Zadajesz sobie pytania, milczysz
Całe życie przed oczami Twymi
Całe Życie? Marne 19 lat
Gdzie jesteś Niepewność?
Nerwy chwytają za gardło
Za chwilę czuć będziesz to samo
Lecz liną prawdziwą nie lęku
W końcu przybyła, oczekiwana
Powiesić się czy nie? Cholera
Pierwszy raz to nazwałeś, dziwne
Od miesięcy plany bez nazwy?
Coraz mocniejsza, a co jeśli...
Jeśli tego teraz nie zrobisz
Będziesz później tylko żałować
Będziesz? Na pewno? Nie wiesz?
I co robisz w tej sytuacji? Tyle wyjść
Lekki ruch bioder i wisisz w ciszy
Lub leki ruch ramion i pętla schodzi
Co robisz? Szybka odpowiedź!
Lekki ruch bioder, jednak strach
Błądzisz w tą nanosekundę po świecie
Upadasz na dywan z hukiem podwójnym
Za długa lina była, idioto!