Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Sufler 10

Użytkownicy
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Sufler 10

  1. Szukałem mędrca Nad brzegiem rzeki Poprosiłem o garść wody Nie odważył się…
  2. Wymyśliłem Cię palcami Twoje mokre piersi… Biodra pełne słońca… Całą, z przemyślanej tkaniny
  3. nie był w warsztacie.
  4. Kochanie, maluję Twój portret Tak irracjonalnie Do złudzenia podobny …do Boga
  5. Dziś dotknąłem Twojej dłoni Milczałaś… Nic, nic się nie stało Minęło kilka sekund …odpowiedzialności
  6. W bólu rodzi się światło W objęciach dwóch cieni W bezsenności tykającej wskazówki Gdy zaczyna żyć na nowo W asyście kwiatu tęsknoty Gdy oddycha srebrną rosą Delikatnie gładzi twarz - pejzaż wiecznej chwili We wspomnieniu raju W drżeniu szeptanego słowa I w tej ciszy zaraz po Gdy płaczesz… Kiedy umęczony świat… Syzyfowych kamieni Zgiełku i poezji … W bólu rodzi się światło… W przeddzień końca świata Przy akordach fortepianu W ostatnich strofach o nadziei I w Błękicie pełnym łez
  7. Czasem lubię się położyć wygodnie Na brzegu ciszy, najprawdziwszej Wśród ciemności niewysłowionej i sennej Zamykam oczy, tęsknię... Coś ginie, z wolna zasypia Jakaś zmęczona gonitwa Nie wiem nawet, za czym A jeśli to ja? To ja? niepodobny do siebie Co noc rzeźbiony na nowo Lekkimi słowami Błękitu Jeszcze lżejszą wyobraźnią Marzeniami...
  8. Nic, tylko pogratulować krótkowzroczności Eugen...brawo. Rozbawiłeś mnie
  9. Czas na chwilę stanął w miejscu Tylko na moment otworzył oczy A już zdążył wszystko zmienić Ktoś zakochał się Ktoś zamotał swoje sny Ktoś odnalazł sens A ten drugi nie! Różowo- szare obrazy Takież same dni- rozkazy Codzienności wirującej I obłąkane, coraz większe złudzenia Że zawsze będzie tak samo Albo, że się coś odmieni Ten dziwny świat! To życie zbyt proste! Przeoczone chyba
  10. Wiersz ma nie być efektowny. Ma być prawdziwy, a ten taki jest!
  11. Zielona polana Wieczność uwięziona pod śniegiem Nocą oddycha niebem Tą figurą spokoju Białą ciszą siedmiu gwiazd Złotogłosy słowik Niestrudzonym pięknem Słowem, dźwiękiem, ciszą Tnie zasłonę czerni Upojony rąbkiem świtu Łza, milionbarwna chwila tęczy W blasku Słońca migotała Boską soczystością Naiwnością dziecka W srebrnej kołysce wiatru Zasnęła zakochana Tak spokojnie…
  12. A jeśli ktoś zapyta O największą rzecz na świecie Co odpowiesz wtedy mu? Że jej brak, nie słyszałem A jeśli ktoś zapyta O najpiękniejsze słowo... Właśnie! To tylko słowa Niechciane wymysły liryki ze snów Rozrzucone w gęstej, dziwnej przestrzeni Zbierane za szybko, wbrew twojej woli? Z sercem zatopionym w formę... Zbyt twardą, obojętną A jeśli ktoś zapyta o Ciebie Kochasz kogoś? Może siebie Może tylko siebie Nie kochasz nikogo?
  13. A teraz... Czas wymienia ozdobniki- kolejne słowa Puste, tak jak natchnienie zbyt krótkie Pewnego wariata! Coraz ciemniejszy odcień bieli (Twojego uśmiechu) Pokusa uwielbiania codzienności Prostą kreską, lekkim słowem Do zgubienia pomysłu... na siebie Jakby, więc uciec w taki sen niebywały Nie! To parodia dla poetów! Niewyspanych, rozmarzonych Niepotrzebnym słowem! Dotykiem nieistniejącego Budząc się, co rano Tworzą dzień na nowo Zaglądając prosto w oczy! Jednym słowem!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...