Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mikołaj Tajchman

Użytkownicy
  • Postów

    24
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mikołaj Tajchman

  1. 1. Możliwe jest regulowanie od zewnątrz obyczajów socjalnych człowieka, takich jak pochody majowe, ustawowe języki itede itepe, natomiast nie jest możliwa korekta bezwględnych biologicznych imperatywów jednostki, takich jak potrzeba jedzenia, srania, czy popęd seksualny, przy czym popęd rozumiem nie tylko jako chęć rozładowania napięcia seksualnego, ale jako seksualne zainteresowanie konkretnym obiektem seksualnym, jak mężczyzna czy kobieta. Wszelkie nakazy kultury czy społeczeństwa zawsze ulegną tym podstawowym biologicznym koniecznościom. 2. Pominąwszy nawet to wszystko nie jestem w stanie sobie wyobrazić historycznych okoliczności uprawdopodobniających wzmiankowaną rewolucję, gdyż żadna rewolucja nie ma możliwości utrzymania się bez poparcia znacznej części populacji, a część populacji której podobna rewolucja byłaby na rękę jest biologicznie zdeterminowana i niezmienna i wynosi ok. 5-10%. 3. Tekst ten szerzy niechęć do mniejszości seksualnych na identycznej zasadzie, na jakiej "Rok 1984" szerzył niechęć do kolektywizacji, uniformizacji i totalnej kontroli. Pewne pokrewieństwo z tą książką sam raczyłeś, Sanestisie, zauważyć.
  2. Przeciwko egocentryzmowi nic nie mam, a wręcz odwrotnie, niemniej jednak warto czasem od własnej osoby wyjść do imponderabiliów, po to choćby, by czytelnik znalazł dla siebie jakiś punkt zaczepienia, jakiś wspólny ze sobą mianowniczek, i dzięki temu czytał z zainteresowaniem. Pisz o sobie, ale jako o zwierciadle, w którym odbija się świat, a nie jako o zamkniętym świecie swojej własnej codzienności. Pozdrawiam
  3. Drogi Hombre, nie powiesz mi chyba iż pomysł, aby orientację seksualną można było narzucić ustawowo nie jest absurdalny, krańcowo naiwny i nie dowodzi on nader ciasnych horyzontów myślowych autora. Podobnie zresztą jak osadzenie akcji ledwie dwanaście lat naprzód w jednym z najbardziej konserwatywnych krajów Europy. Nie powiesz mi też chyba, że przez kreację podobnie odrealnionej antyutopii przemawia coś innego, niż homofobia?
  4. Przeraźliwie naiwny manifest homofobiczny.
  5. Dobry opis kawalkady myśli. I to "Nie" na końcu. Uznanie. 8 i 8.
  6. Puenta kapitalna, wcześniej przeidealizowane. Ode mnie 5 i 6.
  7. Tchnie optymizmem. Aż chce się potem uśmiechać do ludzi na ulicy. I o to chyba chodzi? Jak dla mnie czuć to pisarstwem, powinno iść do zaawansowanych. Doczepić nie mam się do czego. 9 i 9, uznanie dokładam gratis
  8. Fajne to. I ciepłe. Tylko trochę za dużo słów. To samo możnaby powiedzieć równie mocno, o ile nie mocniej, bez takich mdlących opisów. Czasem zamiast kolejnego przymiotnika czy przysłówka warto pokusić się o porównanie albo metaforę, to mniej męczy i ładniej wygląda. Świetna puenta. 6 i 8
  9. Panie Rowicki, ja se pana dodam do ulubionch autorów. A co! 8 i 9
  10. Czy ostatnie zdanie nie powinno być w trzeciej osobie? Ja bym poza tym je usunął - niepotrzebne, a tylko odbiera końcówce trochę smaczku. Całość dobra, intryguje. Styl niezbyt wyszukany, niemniej do formy się przyczepić nie mogę - biegły z Ciebie rzemieślnik. Świetny pomysł, choć wkleciłbym tu trochę dialogów. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że opowiadanie traci na takim suchym, sprawozdawcym ujęciu. Ode mnie 6 i 7.
  11. Znów wpis rodem z bloga. To trzeci text z rzędu autorstwa kobiety, jaki tu czytam, i z przykrością stwierdzam że wszystkie są takie same. Refleksje refleksje refleksje. Tak, ja wiem, to są ważne tematy. Ale po to zostało wymyślone coś takiego jak fabuła, dialog, metafora, akcja, BELETRYSTYKA, żeby ktoś może czynił z tego użytek. I sądziłem, że serwis literacki to stosowne po temu miejsce. A to? Blog, mówię...
  12. No i znowu. Czy ten serwis to wielki, zbiorowy blog?
  13. Ani stylu, ani pomysłu, ani niebanalnych treści, ani czegokolwiek godnego zapamiętania. Ot, kawałek wylanego doła. Nieciekawego doła na dodatek.
  14. Hmmm.... taaaak :-). No cóż, przyznam, że wiersz jest bardzo... głęboki i... wzniosły! Technicznie nic mi nie zgrzyta, choć specem od liryki nie jestem. Dobrze przemyślane, myśl oddana w sposób trochę przewrotny, co jednak ostatecznie znacząco podnosi ocenę wiersza. Nic więcej nie powiem :-P. To, że geniuszem jesteś, to już Ci mówiłem, a że nie lubię się powtarzać, to się nie potórzę. Pozdrawiam.
  15. Łojezuśku co za częstochowizna!
  16. Przewrotne. Ot, tyle mogę powiedzieć. Ale poza przewrotnością niewiele niesie ze sobą. Przeczytać, zapomnieć. Choć ostatni nawias bardzo ciekawy... Technikalia na 5/10, wrażenia - 6/10.
  17. Mój Boże, aż nie wiem jak komentarz zacząć. Bardzo to głębokie, a jednocześnie nie przetragizowane. W emocje te można uwierzyć, bez zastrzeżeń, bez skrzywienia. Winszuję kunsztu takiego oddania myśli. Dwa zdania, jak dla mnie, perełki: "Wojna zmienia ludzi. Czasami zmienia po prostu żywych w martwych, ale takie przemiany – chociaż najłatwiejsze - są najmniej ciekawe." oraz "Miłość, która pozwoliła mu przetrwać wojnę, sama jej nie przetrwała" W pewnej chwili poplątało mi się kto jest Józefem a kto Władkiem, warto to trochę doszlifować, niemniej nie zakłóca to zbytnio odbioru tekstu, i odpowiedzi na pytanie postawione w tytule. Naprawdę porządny utwór. Wzruszyłem się nawet trochę. Za stronę techniczą 7/10 (podciągnięte nieco przez te perełki) Za merytoryczną 8/10.
  18. Jest takie słowo, subtelniejsze i słabsze niby od "rewelacyjne", gorsze rzekomo niż "świetne" i mniej wymowne, podobno, niźli "super". Dla mnie jednakże przez tą właśnie swą subtelność bardziej jest znaczące i wartościowe od tamtych, na wiatr jakże często rzucanych. Znakomite. Ta nowela jest znakomita. Stylistycznie perfekcyjnie wyważona, język dobrany doskonale do treści, treść zaś - piękna. Jednym słowem. Piękna. Jak to przeczytałem, a przeczytałem to jako pierwsze opowiadanie w tym serwisie, powiedziałem tylko "o kurczę" (nawiązując nieświadomie do tytułu :-P). Czuć od tego tekstu pisarstwo, i to czuć jak cholera. Dwudziestkę wystawiam bez zastanowienia. Winszuję i zazdroszczę talentu.
  19. Niefajne. Ot, kawałek wylanej frustracji. I to wylanej w całkiem zwykły, banalny sposób. Ani w tym treści, ani formy.
  20. Budzi obrzydzenie. Ale czyż proza budząca emocje nie jest prozą wielką? (wyjątek tu stanowi nuda :-P) Nie mówiąc już o tym, iż styl jest tak niesamowity, że niemal przeliteraturalizowany. Ale piękny! Tak piękny, że aż wstyd pisać cokolwiek własnego. Dziewiętnastkę chyba dam...
  21. Czyta się jak sen lub jak majaczenia kogoś bardzo sennego. Forma, owszem, jest ciekawa, jednak text trochę za długi. Jako studium może być, jako część większej całości - dobre. Jednak będąc kompletnym dziełem okazuje się nużące. Właściwie moja opinia pokrywa się z tą wyrażoną przez Marcholta - trzeba ją tylko trochę rozmydlić, rozwodnić, załagodzić. Bo coś jednak w tym tkwi, jakiś potencjał, jakaś zapowiedź przyszłyszch dobrych, bardzo dobrych dzieł. Po tym utworze powiedzieć mogę, że będę czytał kolejne. I mimo wszystko tytuł by się przydał.
  22. Stylistycznie text niezbyt wyszukany. Choć może pewne ubogość formy pasuje do treści. Co do tej zaś, to przewijały mi się przed oczami obrazy "Pięknego Umysłu" i "Życia, którego nie było". Nie wiem, czy to zamierzone, ale skojarzenia są dość silne. Czyżby inspiracja? Utwór, jak już przedmówca stwierdził, niepokojący. Czy wybitny? Nie, raczej nie... raczej nie zapadnie mi w pamięć [;-)] na dłużej.
  23. Nie mnie licho! Coś niesamowitego. Ciężko właściwie wysnuć jakieś treściwsze uwagi, bo to jest tekst na czucie nie na myślenie. Ale tak napisany, że do czucia trafia natychmiast, bez żadnych przystanków na przetrawienie czy dointerpretowanie. To dowodzi wielkiego kunsztu. Moje uznanie, zazdroszczę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...