Kędy szeleszcze
kurtka na wietrze,
gdzie ze sobą samym
siedziałem wraz,
miejsce to jeszcze odnajdziecie
bo uczuciem pustki wionie tam.
A przyjaciel Eol śpiewał:
tandaraparatadam!
Wszedłem w tłum zaspanych,
jeszcze nocą pijanych.
silnika szum i jazda
przez szarościenne ulice,
arterie komiastonikacyjne
od przystanku do przystanku
a na każdej dziurze tak:
tandaraparatadam!
Chodnik pełen ludzi,
brudobruk słabłzami schlapany.
idąc słowa jedynej życiokwestii
powtarzam jak mantrę:
"trzymać się wiatru"
"nie dać się bestii"
przechodzą w święte:
tandaraparatadam!