Taka mała rdza na serduszku
Ni ze starości
Ni ze zmęczenia
To raczej wilgoć łez upojenia
Slodkogorzkiego pragnienia
Dotyku.
To kropla toksycznych marzeń
Która rzuca na kolana
Bez wyjątku
Tak z rozsądku
Mówi: nóż.
To skrzepnięta krew
Zębami zdzierana
Sącząca rana
Gorycz malowana
Czerni cud.
To drzazga między myślami.
Ból.