Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

rychowaty rychu

Użytkownicy
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez rychowaty rychu

  1. przepraszam proszę pani ja chciałbym z panią jutro na randkę i powiedzieć pani jutro bo dzisiaj jestem zbyt pijany i mogłaby mi pani nie uwierzyć że ja panią kocham proszę pani
  2. niewidomi niemi i nadzy poruszamy się po omacku gdzieś w samym środku świata a cisza rozdziera na strzępy nasze ciała teatralne gesty nic nie znaczące słowa puste płaskie i szare miny pozy i wyrazy twarzy uśmieszki przytakiwania i dystyngowane ruchy a oczy pełne zrozumienia i życzliwego zainteresowania tzw. dobre wychowanie gdzieś w samym środku świata niewidomi niemi i nadzy poruszamy się po omacku i śmieszny jest nasz bunt i żałosna jest nasza rozpacz jesteśmy tutaj całkowicie sami i nikogo nie obchodzimy gdzieś w samym środku świata pozostały już tylko nic nie znaczące teatralne gesty w teatrze obojętności tańczą martwe ciała niewidomych niemych i nagich i tylko tak jakby przez mgłę słychać uprzejme oklaski dobrze wychowanej publiczności
  3. cicho cichutko cichuteńko cierpliwe spokojne zamyślone jedna druga trzecia kap kap kap cicho cichutko cichuteńko
  4. Pomysł mi się podoba, jak najbardziej. Dodaje i poszerza. Tyle tylko, że ten wiersz zaczął się właśnie od ostatniego wersu, i nijak nie zamierzam go zmieniać. A niech już pozostanie taki nie do końca dopieszczony i dopracowany. W dobie perfekcjonizmu, na bezrybiu i rak ryba. Niedoskonałości urastają... A i tak wszyscy piszemy dla siebie samych - to co chcemy, choć nie zawsze tak jakbyśmy chcieli. ps.: a tak na marginesie, to ten ostatni wers jest dopracowany i dokładnie taki jak miał być.
  5. Aż mnie najnormalniej na świecie zatkało! Czuję się dopieszczony na najbliższe parę dni co najmniej. Dzięki wielkie.
  6. zdani na cudze osądy na recenzje i statystyki zdani na nowoczesne teorie i na wnikliwe krytyki spragnieni błyskotliwej rozmowy miłośnicy niebanalnego słowa taplają się w morzu bełkotu od nowa wciąż i od nowa orędownicy inteligencji ale inteligencji swej własnej takiej jakby ciut średniej i takiej trochę przyciasnej ubabrani w mądrych dyskusjach mózgowi onaniści banda zblazowanych snobów panie i panowie ! przedstawiam ! in-te-lek-tu-a-liś-ci
  7. na brudnych ławkach śpią brudni dziadowie śnią sny piękne pełne dziadów zasłuchanych w niepoezję niezaśpiewaną ... dziadowska wrażliwość roni łzy fioletowe jak ukochany trunek
  8. rozszeptała się trawą i brzaskiem zbudziła postrzępiła szarość mgnieniem roziskrzyła chwila zębami wyobraźni z rzeczywistości wyrwana kapryśna i nierozsądna nielogiczna i zadumana a jak to z chwilami bywa analizom nie podlegają myślom dziecka podobne uchwycić się nie dają i nawet jeśli zapisane i gdy zgromadzone w kupie to jednak wszelkie analizy serdecznie mają w *****
  9. Nawet przez chwilę nie miało być zabawne, i nie rozumiem, skąd taki pomysł.
  10. smutek puka w parapet skryty za kroplami deszczu (smutek, nie parapet)
  11. świeca jak anioł biała rozpościera skrzydła tak jakby gotowała się do lotu ku gwiazdom rozpościera skrzydła rozmigotana taka pląsa i tańczy ulatuje dymem... świeca jak anioł biała nigdzie już nie uleci stopiły się jej skrzydła i nic po niej nie pozostało nic prócz pamięci o tym że chciała ku gwiazdom i jeszcze tak ładnie rozpościerała skrzydła świeca biały anioł mojej wyobraźni
  12. Szkoda, że aż tak dosłownie i dosadnie. W sumie jest to o tym też, ale nie tylko i nie do końca. Mimo wszystko dzięki, bo jakby nie patrzeć, to przecież o tym to jest. bardzo zmęczony pozdrawiam - rr Do pierwszego komentarza: znam to uczucie. Sam miewam je czasami. Ale co jakiś czas dochodzę do "prawie" sedna, i coś tam jakbym rozumiał. Na lepszą radę ani inną konkluzję nie stać mnie tej nocy. Pewnie będzie trzecia - kolejna nieprzespana. pozdrawiam - rr
  13. takie smutne że aż niebieskie prawie takie niebieskie że aż prawie bezsilność słona i gorąca skrapla się w olbrzymie smutne prawie niebieskie
  14. Chyba nie powinienem, ale święta są, więc odpowiem. Do wierszy się odnoszą, chociaż wiem, że takie bezbronne, to wcale nie są te wiersze. Druga sprawa: dla mnie podmiot domyślny (zbiorowy), a także każdy inny, ale pt.: my, nas czy jakby tego nie odmieniać, nie istnieje. Jestem ja, zawsze. A pisanie aktu wiary zazwyczaj odbywa się w teraźniejszości, czy nam się to podoba czy nie. I boli. A łatwiej to nie będzie nigdy, i nie powinniśmy mieć pretensji, przecież nikt nam tego nie obiecywał. To tak tylko odpowiadam, tak tylko pomiędzy świętami... poadrawiam - rr
  15. zamykam oczy i piszę w całkowitych ciemnościach błądzę myślami poruszam się po bezkresach bieli nic nie widzę i nie wiem o czym piszę ale jestem pewien że to o mojej przyszłości może epitafium może wyrok śmierci a może testament albo akt wiary... wszyscy poruszamy się po omacku błądzimy w poszukiwaniu okruszków szczęścia ciemnością spisujemy listę naszych oczekiwań i pragnień zamykamy oczy i cichutko płaczemy piszemy wiersze małe bezbronne dzieci
  16. Dzięki za uwagę, ale potrzebuję tych wszystkich "i", i nie było tu raczej przypadku. iWiersz ma swój rytm, jakoś tak gładko mu się płynie, bez tych "i" odnoszę wrażenie jakby się zacinał. Tak więc niech zostanie jak było. Poza tym Twoja wersja może sugerować, że urok chwili i nagłe olśnienie to to samo, w mojej nie ma takich wątpliwości, i o to chodzi. pozdrawiam z rana - rychowaty rychu
  17. szaleństwa i obsesje pijaństwa i zamyślenie piękno i brzydota urok chwili i nagłe olśnienie tak właśnie śmierdzi poezja śmierdzi samotnością bólem i łzami i smutnym uśmiechem dziecka i deszczem i zwiędłymi kwiatami
  18. Dzięki wcale niemałe. Akurat dziś bardzo potrzebowałem ciepłego słowa. W samą porę. Wierszyk też dziękuje, mimo iż tak niepozorny i cichy (?), to chyba chciał być zauważony.
  19. posmak miodowy i mdły oblepia palce brudne pragnieniem by dotknąć błękitu oczu zamglonych zapachem szarym lepkim pulsującym ociężałym i tylko myśli gorzkie ulatują lekko gdzieś z oddali słychać plaśnięcia łez fioletowych aż ciężkich lżej
  20. mała pijana dziewczynka przytuliła misia do piersi największego jaki mieszkał na szafie i zamarzyła sobie że jest on przystojny troskliwy i czuły młodzieniec dwudziestoletni... i z oczu popłynęły jej łzy taaakie tam dwie goryczki mała pijana i przestraszona czterdziestoletnia dziewczynka
×
×
  • Dodaj nową pozycję...