Rozdarta dusza, serce spróchniałe
Wciąż w niepewności, wciąż w zapomnieniu
W nicości świata, w bezładzie uczuć
Dążąc nieśmiale ku upodleniu
Walcząc ospale, bojąc się lęków
Krztusząc się krwią, własnego kłamstwa
Szukam winnego, szukam straceńca
Nie widzę tego żem sam winowajca
Nie widzę wszystkich win popełnionych,
I nie pamiętam straconych chwil,
Dążąc do celu wciąż zapominam
Pełnych miłości, cudownych dni
Już nie powrócą ulotne chwile,
W otchłani życia utoną gdzieś,
Lecz noś je w duszy, gdzieś na dnie serca
One swe miejsce muszą tam mieć