Isengrimm
Pociemniał świat , mrok rzucił mnie na kolana
Rozkwitł księżyc i...i stała się przemiana !
Woła mnie światłość wplątana w konary
Świat w perłowym woalu strzaskał zegary
Czarne nad paznokciami rosną mi włosy
Co się dzieje ?! Czemu po śniegu biegnę bosy?!
W tunelu , ku czerwieni , w niej nowe zmysły
Dziś serca wam sflaczały a dusze obwisły
Ogień rozlał się w głowie , żyłami płynie dym
Jestem człowiekiem!
Jestem wilkiem!
Jestem Isengrimm!!
Śnieg rozjaśnił noc oblepiając drzewa
Wygładza przestrzenie wiatr go rozwiewa
Wciska pod powieki , on przez sierść mrozi
Twarze smaga batem gdy zimą powozi
Towarzyszy i potępieńczo wyje
Zasypie , zawieje , ślad mój ukryje
Wietrze groby,dzieciom przyprawiam skrzydła
Uwalniam dusze zaglądając w moje sidła
Miejscom króluje marmurowej powagi
Łamiąc wam serca za chwilę nieuwagi !
Ubrany w futro i takie ciut większe zęby
Jestem wysoki , mały , chudy i krępy
Puste ulice , owinięte ciszą domy
Jak nuty na drzewach siedzą sobie wrony
Nastrajam się pyskiem celując w księżyc
Śpiewam o mieście betonowej nędzy
Ciemnieją okna, widzę wasze twarze
Błotne kałuże , trupioblade witraże
O świcie coś rozpadło się Wspominam noc
Na srebro jedynie czuła Już znikła moc
Na zewnątrz i w środku dziwnie Jakoś pusto
Mgła i na kawałki rozbite lustro
Wybita szyba i podarta firana
Pamiętam księżyc i...i stała się przemiana !
Jak zmierzch i młodość jestem teraz pomiędzy
Wulkan wypełniony lodem , w pajęczej przędzy
Noc kochając, która wyostrza moje zmysły
Mówię "JA" ...i nie wiem kogo mam na myśli...
Człowiekiem chcę spróbować , już pełznie zimny mrok
By w kostnicy cichej...znów kilka marzeń-zwłok