Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jakub Jaworski

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jakub Jaworski

  1. Spójrz mi w oczy i powiedz że kłamię Co widzisz? Widzisz mnie czy swoje odbicie? Odpowiedz Mylisz się, brak odpowiedzi także jest słowem Dlaczego? Teraz odpowiedz - chcę słyszeć twój głos Nie? Dlaczego milczysz, chcesz być samotna? Ona taka sama – jaką pamiętam Jak w pieśniach bardów – przekazywana od pokoleń „Bella Bella” Nic więcej dodać – nic ująć Po prostu piękna – kto skłamie to grzech Wołam ją – nie słyszy Nie to było moim celem Nie chciałem zapomnieć - jak brzmi ludzki głos „Bella Bella” Mój szept jest słabszy – zagłuszony przez ryk Ryk potępionych – maszerujących ponad trojgiem moich głów Jeszcze tylko cztery i sam nie uwierzę - że byłem kiedyś człowiekiem Jan miał rację - taki już mój los Fatum – a cóż innego mi pozostało? Tylko cierpieć - przez tysiąc lat Naznaczając podobnych do mnie przeznaczeniem „Bella Bella” Każda z siedmiu głów co innego powtarza Każda do siebie, w innym tempie, recytuje swój tekst Kto to jest człowiek? – znacie jakiegoś? Pamiętam że kiedyś - kiedyś, nim byłem trudno legionem zwać mnie wtedy było Kim jestem?- przecież się zapowiadałem Pytałem o przyjście i mi pozwolono…
  2. Upadły anioł, bluźnierca zmartwychwstał. Upadły narody, powstać, nie zdołały. Wznieśmy pieśń żałobną, za tych- co jeszcze żyją, Skazanych na życie, Śmierci zapomnienie. Kręć, się kręć człowiecze, za własny ogon się łap, oddajemy dziś twą duszę, teraz, gdyż nadszedł czas. Zapomnij swoje życia, byś żyć przez wieki mógł. A tak aż do końca, dla nas będziesz biegł. Przeklęte diabelstwo, co winy nie zaznało Nie za swe zabójstwo, rany swe otrzymało. Pozwólcie mi odejść, Ludzkie demony. Dla człowieka śmierć, dla was eony. Ten świat nie dla człowieka, lecz człowiek w nim żyje. Świat stworzony- nie przez boga, i nie wiemy co kryje. Złota klatka lśni przez wieki, więzień, kto pokochał swe więzienie. Niczym umysł kaleki, grzeszne jest milczenie. Ten kto odszedł, już nie powróci. kto śmierci raz zaznał, się od nas odwróci. My - tylko ludzie skazani na bycie. lecz w naszej bitwie, pomarli bogowie. Czerwony nastanie świt, chodźmy zbudować swój mit. Słońce wzejść nie może, i nikt mu już nie pomoże. Bogowie – opuszczeni, samotni w siedzibach swych, my- zagubieni, na wojnach o bogów swych. Chodźmy razem, w pochód ogni, bądźmy razem, chodź niezgodni. Przed nami wojna, ogniste błyski łun, ofiara całopalna, -gdy nadejdzie stary faun.
  3. Ostatni który zapłonął, ten który przywitał. Przeklęci jesteśmy, bądźmy przeklęci. Ludźmi zwać się karzemy, ludzi się boimy. Kiedyś powróci, to cośmy zaczęli, wspólny początek, i koniec nas czeka. Żył kiedyś człowiek, który nie był człowiekiem. On zaś był jeden, a nas są tysiące. On był legionem, my jedną osobą. Kto po kim świadczy? Kto został zhańbiony? Nadejdzie dziś przeszłość, co nie chce zapomnieć. Choć nasz jest czas, ich jest historia. Powróci tu do nas, zaświadczy dziś sobą. Zapłoną znów stosy, powrócą żywioły. Ci którzy minęli, oczu nie mają. Stracili je dawno, idąc przed siebie. Nie mają też rąk, głowy, ni tułowia, stracili to wszystko, stracili więc siebie. Miną dni, nim nowy ogień zapłonie. Święta pożoga, ku czci zbawiciela. Apokalipsa, nadana nam przez Jana, lecz nie przeciwko nam wymierzona, a przez nas. Razem w otchłań, w równym szeregu. Ja, obok Ciebie, Ty obok tych co kochasz najbardziej. Idziemy zaświadczyć. O kim?, komu?. Tego nie wiemy i nikt wiedzieć już nie może. Gdy nadejdzie czas, będziemy gotowi. Lecz nie ty, ty musisz zostać, by zaświadczyć, o tych którzy odeszli. By dźwigać jarzmo pamięci, gdy inni dźwigać go, już nie mogą.
  4. Posłuchaj pieśni barda, posłuchaj dźwięku strun, posłuchaj opowieści, korzenia mandragory, który chciał człowiekiem być. Posłuchaj jego pieśni, jej nut wśród jęku gór. Posłuchaj co ci powie, tę pieśń zaśpiewam wam. Posłuchaj jego smutku, pieśni niemowlęcej tej. Posłuchaj jego płaczu, tego co usłyszysz, chciej. Przygarnij go proszę, pociesz, wdzięcznym ci będzie. Uczynisz to może?, Nie zwódź nas, proszę. Twe czyny znamy, ty także je znasz. Wśród bezkresu fal, tylko my dwaj, on i ja, wpatrzeni na siebie. On taki sam, jak przed wiekami, tylko ja, dotknięty przez czas, innym się stałem. Na nim, jedna rana, jedyna, jaką widzę, jedyna, jaką pamiętam, ta sama, odkąd sięgam pamięcią. Zadana, na początku świata, zadana, tępym ostrzem stwórcy, kara, za to kim jest, kara, za błędy zbawiciela. Boskie prawo nakazało i korzeniem musi być. Za nami dni, dni które minęły i wątpliwe jest, by wróciły. Nie można naprawić już błędów przeszłości, nie można czegokolwiek w niej zmienić. Człowiek, jest tylko człowiekiem. Korzeń, jest tylko korzeniem, mimo, że pragnie być kimś innym. Zapamiętaj, tę historie, zapamiętaj, mą powiastkę, o korzeniu mandragory, o korzeniu, który chciał człowiekiem być. Zapamiętaj mą opowieść. Wspomnij kiedyś, biedny korzeń, wspomnij, skromną mą osobę, która szuka dziś recepty, by naprawić, niegdysiejsze, błędy swe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...