Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wiosenka_

Użytkownicy
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez wiosenka_

  1. Wiosną, och, przyleciał [motyl] koniecznie, znów roześmiany, lecz tak walecznie, tłumaczył i ważył słowo każde, ja nie słuchałam, nie było ważne, dla mnie nic wówczas oprócz mojej myśli, czy to dla mnie? czy to o mnie on dzisiaj śni? To nie ma zaduma, to nie moja trwoga, ani nie żadne słowa, to po prostu uczucie płynące wręcz strumieniem, ukochanym imieniem Twoim. Jak już mówiłam, strwożona, strach w oczach, czy też zamyślona? Lecz podczas, mojego wielkiego dnia wiosennego, ja wiedziałam coś o wartościach życia mego, jakimi są szczęście, zabawa, czy miłość, miłość? Banał? A może zawiłość? Latem, zaś coraz bardziej w to wierzyłam, ufałam, kochałam i zauważyłam, coś czego nie było mi dane, miłości nie szukałam oddanej, ona sama do mych drzwi zapukała, lecz potem co? Potem płakałam, bo nie wierzyłam w me szczęście, tak bardzo rozlane, w mojej głowie tak zagłębiane, z dnia na dzień coraz mniej wątpliwości, że nie doznałam prawdziwej miłości. Jesienią, porą melancholii i smutku, nie spodziewałam się przykrego skutku, skutek natomiast spodziewał się mnie, nie bez kozery szedł całe dnie, potem spotkanie, gadanie, gadanie, ja już zalana łzami, mówię: "Nie chcę miłości!" a on: "Ja rozumiem, lecz tu nie twoja żadna rola, tylko miłości zwykła samowola, bo ona przychodzi gdy tego nie chcesz, wiosną? Wiosna, wiesz przecież. A z resztą, pal sześć!" Zimą, wszystko się uspokoiło, gdy wiedziałam już czym ta miłość, to raz szczęście wielkie i radość z życia, a raz wielki smutek i niechęć bycia, łez kałuże, wręcz wielkie strumienie, a cóż to? Czyżby Twoim imieniem? Znów, acz, tym razem rozlewane, łzy, nie szczęście, wielkie oddane, moje uczucia, nie chcę tracić, z każdym dniem mogę coś poprawić, wiem, że ta długa opowieść, może się przydać, może czegoś dowieść, ale jedna myśl mi się nasuwa, kto z miłością igra, nie ma szans ubroduchać, jej potem gdy ją się zostawi, bo możecie po jakimś czasie być zwyczajnie martwi.
  2. Konfrontacje, racje, komunikacje, Estetyka nam umyka, Retrospekcje jak depozyt, Pozostawiam je na później, Luźniej, czuję się gdy nie muszę rodzić się, Każdego dnia od nowa, bo męcząca ta droga, Deo Optimo Maximo wołam, lecz czy wierzę? Dzisiaj stan zainteresowania mierzę w mierze, ważę, rozkażę dzisiaj wam, Byście sami stawali oko w oko ze strachem, nam Wciąż estetyka umyka (mówiłaś) Chcecie już do końca życia, żyć w nieświadomości, Że nie powiedział wam nikt o tej wolności, Którą macie na wyciągnięcie ręki, Możecie skończyć już wreszcie odwieczne udręki, Spójrzcie na nią i na niego, Ma swe ego, mamy jego, Twego circa serca, Wierna, jestem dzisiaj swoim przekonaniom, Nie zmienię zdania za nic, bo chcę przekazywać wszystkim, prawdę o ludziach, O wielkich udziałach, chcę włożyć swój wkład w to, Nie jest łatwo, Ale tylko dzisiaj nie mogę tego zrobić, Przecież w przyszłości wszystko możliwe jest, wabić Znów chcę Ciebie, a proteguję taką manierę, Żeby strachu się nie bać, żeby konfrontację przeżyć, Ale trochę trudno w to uwierzyć, Bo niby jak kiedy tyle problemów mam zza krat, Obserwuję świat, ale nie jestem w więzieniu, Więzieniem mym dom? Domem mym blok, Sama wybrałam, sama stawiłam krok, Moim pierwszym wyrokiem, Było to, że musiałam stoczyć walkę ze smokiem, Dym papierosów, tego nienawidzę, Ale często idąc ulicami widzę, Jak stoją grupami, poubierani na czarno, Myślą, że są twardzi, tak głośno, tak gwarno, Minie im życie, nawet nie zauważycie, Starajcie się nie unikać starć, Oko w oko stać, Ze swym lękiem i tak was dopadnie, I nie będzie pięknie.
  3. A powiedz mi co oznacza tytuł, ciekawi mnie ? Całkiem ładne rymy.
  4. Czy wyróżnia mnie to, że mam ambicje? Czy wyróżnia mnie fakt, że prohibicje, Nie interesują mnie, a sama wiem już lepiej, Czego teraz chcę, proteguję Ciebię, Bo wiem, że zmienisz coś w naszym życiu, Bo wiem, że nie zostaniesz w ukryciu, Radiolokacja wskazuje mi dziś osobę Co? Co, osobę wskazuje mi, wiem, że po Tobie spodziewać się mogę, Wielu pozytywnych zmian, ale czy to będzie dziś? Czy sonarem Cię odnajdę? Karencję otrzymałam, frajdę, Mam z tego bo wiem, że nie potrzebuję żadnego, Więcej już nie chcę szukać Ciebie, To ty odnajdź mnie Wreszcie. Deliberować nie będę, Bo nie wiem czy muszę, pędem stwierdzam że, Zdementować plotki, kruszę całe kłamstwo, Powoli spodziewam się, Acz asertywna jestem więc, Czy powinnam? Sama nie wiem tego, Nie wiem Niczego. Potrzebuję po prostu spokoju swego, Rodzaju nadzwyczajnego, Dopadła mnie palpitacja, Pamfletem nikogo nie zniszczę, bo wiem to, bo wiem.. Misere, misere, nie zrozumiesz mnie, Minimalizmem posługuję się, Gdy trzeba, ja to wiem, Po prostu miłości doznałam, muszę wiedzieć czym jest, skoro Czuję, że to właśnie ona jest, jest, Minusem sprawy całej są medykamenty, które przyjmują wszystkie twe pacjentki, Lekarstwem w tej sytuacji, jest twoje uczucie, Które rozlewasz we wszystkie kobiety, czy muszę? Muszę to też przeżywać, ale nie chcę mechanizm ten kruchy, Właściwie całe szczęście, kruchy, ruchy Otaczam znów kamień kamieniem-karmuazowanie Czujesz to samo? Znamy się? Nie? Wybrałam Ciebie przez radiolokację, nie chciałam tego, Kto powiedział, że mam rację? Kardynalnym punktem w opowieści całej jest fakt, Że ambicje zachowałam na wspak, Twoim oczekiwaniom, twoim myślom i egzaltację czujesz? Wiem, bo używam wobec Ciebie efektownych chwytów, Rymów, konkretnych warunków mówię tak.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...