"Zadumo, bezwzględny hetmanie mroku, czemuż ty żyjesz w ludziach?"  
Siedziałem sobie kiedyś w parku, 
Pośród zielonego królestwa lasu, 
Żyjąc w komnatach zamku, 
Mych pragnień i myśli czasu.  
Stałem się więźniem zadumy, 
Istoty władającej umysłem, 
Tegoż dnia niebo malowane blaskiem błękitu, 
Wskazywało cel wędrówki.  
I w jednym momencie nadeszła pierwsza fala 
Powodzi myśli mnie przeszywająca 
Ujrzałem swoje dzieciństwo Krzyżem 
Najwyższego naznaczone wewnątrz ludzkiej wspólnoty 
Był też tam wieszcz doskonały, 
Anioł mój złoty, przewodnik krainy wiedzy…  
Umysł przepełniła druga fala myśli, 
Niepokojem ogarniająca 
Oczom mym ukazała się postać 
Anonimowa w swej wyjątkowej sławie 
Od dnia chrztu błogosławiona 
Potrafiąca z mych uczuć mnie okraść 
Samego pozostawiając w nawałnicy chorej nieśmiałości 
Uroda jej to ostoja wysublimowanej sztuki 
Przepełniona cudownym morzem piękna 
Niedostrzegalnym dla innych…  
W tym momencie przyszła fala trzecia 
Przedzierająca się niczym pędzący huragan 
Ujrzałem siebie opanowanego suitą wspomnień, 
Wewnątrz których bitwę toczyły myśli 
…nade mną ostatni kamień - 
epitafium mego życia…  
Opuściłem świat pełen wyindywidualizowanej prozaiczności, 
W którym uosobiona wyspa na morzu ciemności pochłania ludzi w swym sarkazmie  
Dotarłem do krainy gdzie nie ma dnia i nocy… 
Panująca cisza, wszechogarniający spokój,  
przestrzeń wypełniła nieskończona otchłań 
Bieli, a pośród niej zastępy dusz zmierzały do Światłości…  
"Zwycięzcą jest ten, kto w życiu walczy i to o słuszne cele, a nie ten, który wygrywa" 
Ja zwyciężyłem…  
"Zadumo, królowo myśli, czemuż ty nas dopadasz ?"