Szła ciemną ulicą, sama.
Po policzku nagle zaczęły płynąć łzy.
Nie wiedziała dobrze dlaczego, ale jej mózg przesłał jej informacje że tak trzeba.
Poszła do domu, chciła to zrobić powoli lecz skutecznie.
Zadzwoniła do przyjaciół, chciała ich jeszcze usłyszeć.
Napisała list, pożegnała się w nim ze wszystkimi.
Poszła do barku, wzięła butelkę.
Opróżniła wszystkie ampułki z domowej apteczki.
Popiła alkoholem.
Było to jej największe zejście.
Tak spokojnie, pięknie.
Upóściła butelke padając na podłogę.
Obudziła się lecz już jej nie było
Była już tylko WSPOMNIENIEM...