Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kłoska

Użytkownicy
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kłoska

  1. Spójrz Pomiędzy świstem wiatru A płaczem wierzby Pająk nostalgik rozwinął srebrną nitkę Wątła drgająca w powietrzu Dźwiga odważnie perełki rosy Tam W szeleszczących krzewach Odbija promienie słońca Butelkowa zieleń W koronach drzew zbutwiałych Budzą się ospale niczyje marzenia Tu Pod cienką wstęgą mgiełki Zwiewaną ku górze przez wietrzyk Kwiaty powoli rozchylają płatki Aby po brzegi napełnić słońcem Jedwabne kielichy My Tak ze zwyczajnym zachwytem Patrzymy na to wszystko Nie mówiąc nic bo nie trzeba Zasłuchani w oddechy trawy Zasiedzeni na twardym kamieniu
  2. Długie ulice Mają to do siebie Że idąc nimi Można podziwiać codzienność Jak dobrze patrzeć na ludzi Myśląc o nich uczciwi Optymistycznie mijać Bogobojne tłumy. Nie spoglądać wcale Na szklane wystawy Pierwszych stron gazet I wiadomości za szybą.
  3. Ja również czytam wszystkie Twoje wiersze i muszę szczerze przyznać, że mają w sobie jakąś niesamowitą magię.... Pozdrawiam ciepło
  4. Wielkie dzięki... ależ się miło zrobiło :]
  5. Budzę się. Nade mną dzień w barwach różowo – szarych Milczy zadumany nad znaczeniem tych barw. Po białej ścianie przemyka twój cień. Poszedł zaparzyć zieloną herbatę. Ja jeszcze leżę i słucham Twoich wyblakłych szeptów w fałdach żółtej pościeli Wracasz z herbatą w niebieskiej filiżance I patrzysz na mnie Okiem spokojnym jasnofioletowym.
  6. W Odense, ponieważ tam spędził wiekszość życia :)
  7. Może jestem do niczego i oceniam zbyt łagodnie, ale to śliczne.
  8. Po ścieżynkach świata wędrują wciąż i wciąż Dziewczynki z baśni Andersena. Mijają się bez niezbędnych słów Uciekając od koniecznej wymiany zdań. Właścicielki Czerwonych Trzewiczków Te Które Podeptały Chleb Niewidzialne Calineczki Gerdy które nie odnajdą ani jednego Kaja. Idą wyjęte z pożółkłych stronic Nie wiedząc że drepczą za nimi niezdarnie Niegrzeczni Chłopcy I że Brzydkie Kaczątka to tak naprawdę one. Wszystkie tak samo jak kiedyś Nie wyjdą poza czas swój własny. Są takie same słowo w słowo I ząb w ząb jak krople wody. Tylko sam Andersen inny niż kiedyś. Biega zrozpaczony po Królestwie Duńskim. Opowiada po drodze tym co chcą go słuchać Że zgubił młodość w miasteczku Odense.
  9. A mi się wydawało, ze te powtórzenia, to celowy zabieg stylistyczny...
  10. Bardzo zgrabnie napisany i pełen cichej kobiecości... kocham takie wiersze...
  11. Nie wiem czy kiedyś Znajdziesz mnie na dnie filiżanki Która stoi gdzieś w twoim skrzypiącym kredensie. Nie wiem czy wspomnisz Mój krótki oddech Zanim odeszłam. Nie wiem czy usłyszysz Cichutkie szeptanie Mojego głosu w fałdach twoich koszul. Ale dopóki mnie nie pamiętasz Zaufaj naprawdę Mogę spać spokojnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...