Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

EWA-URSZULA

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez EWA-URSZULA

  1. Zimno było gdzieś obok jakby nie dla mnie nieobecne stopy spadały z lodowych nierównań zapisanych w twarzy ziemi zesztywniałe garby wąskich alejek nie irytowały nie cisnęły w złość nie były ostatnia droga cisza zamieniała stukanie kroków w stado dzwonów nad cmentarzem tak szliśmy mijały nas zdobne mogiły i światła pod nimi wygasłe tak szliśmy ty w kwiatach za tobą syn siostry kilkoro przyjaciół mróz nie panował nad łzami a przed miesiącem jeszcze pochylałeś głowę nade mną zamienioną w wiersze - ptaki jeszcze przed miesiącem zaduszewnych rozmów trwała sesja dziś Ciebie nie ma zamieniono Cię w popiół w urnie znalazłeś dom w ziemi znalazłeś dom we mnie znalazłeś dom
  2. kpisz czy o drogę pytasz? oczywiście, że jedno i drugie
  3. Bardzo dziekuję za opinię. Dopiero zapoznaje sie ze stroną. Tzn, że tylko jeden wiersz umieszcza sie w debiutach? Bo ja ciagle debiutuję.
  4. a mnie się to podoba
  5. Z wierszem jak z niedzielną mszą wypełnia po brzegi przestrzenie oczekiwań układa co ładniejsze bukiety tęsknot dotyka brata przekuwa zaciętość myśli w kamienie dobrej wiary zamyka zło kiedy wychodzimy ze świątyni ulatuje jakby świat kiedy odkładamy zapisaną kartkę przestajemy być poetą
  6. Z wierszem jak z niedzielną mszą wypełnia po brzegi przestrzenie oczekiwań układa co ładniejsze bukiety tęsknot dotyka brata przekuwa zaciętość myśli w kamienie dobrej wiary zamyka zło kiedy wychodzimy ze świątyni ulatuje jakby świat kiedy odkładamy zapisaną kartkę przestajemy być poetą
  7. Myślę, że żle zrozumiałaś wiersz, nie o to mi chodziło, ale dzięki za komentarz, pozdrawiam
  8. Stałeś przede mną na wzgórzu gdzie malowniczy zamek wrysował twoją twarz w listopadową mgłę Nad koronkową attyką wiało moim niepokojem obudzić się chciałam z zakurzenia lat Byliśmy znów razem a między mną a tobą mój lęk i niewiedza zamknięte, zapięte, zasznurowane wciąż nieme Wzrok i dotyk i natrętna myśl zmierzały się z chłodem rozstania narastał strach że ja już nie taka i lat minęło zbyt wiele że z mapy ciała tęsknot nie odczytasz ognia nie odnajdziesz Chłodny pocałunek na pożegnanie rankiem zamknął drzwi I wtedy wybuchła zawyła załkała nieposkromiona... zatańczyła ze mną jak szalona opadł pancerz zaśniedziałych lat budziłam się nagle zbyt późno tuliłam pusty ślad na poduszce
×
×
  • Dodaj nową pozycję...