Dawno, dawno temu
za górami, za lasami
mieszkała mała dziewczynka
z rodzicami.
Oczka miała perełkowe
może złote, może malinowe.
Buźka mała,
ale śmiała.
Lecz najlepsze były łapki
takie słodkie jak u żabki.
Takie łapki małe miała
wszystko nimi dotykała i zmieniała.
Zamieniła lwa w koteczka,
złe słowa w słodkie usteczka,
nawet miny marsowe
na sprawy po za urzędowe.
I choć latek tylko dwoje
to największe skarby moje.