Wiosenna pora rzuciła różowe kwiaty.
Zapachniało wiosną.
Zaćwierkały wesoło ptaszki.
Kwiaty obudzone na ziemię
ciepłą różową kordełką.
Otuliła małe wiśniowe drzewko.
Które,jasnoróżowy blask
przykówa moje oczy.
Ucieka zło.
W pokrzywach chowa się smutek.
Ciepły powiew wiatru
ogrzewający serce ,ducha krzepiącym.
Listki-dłoń życzliwa wyciągnięta w moją stronę.
Gałężie-ramiona Pasterza który,
tuli białą owieczkę zabłąkaną.
Korzenie-lina rzucona nad życia przepaścią.
Którą,ja niczym nie rożważny
turysta w górach na oślep chwytam.
#####
Wilga złocista,szary słowik przysiada w jej cieniu
i słucha pieśni.
Opowieści o słońcu,ludziach,wiośnie.
Tęsknocie za Japonią daleką.
Pień-laska dziadka spacerująca
alejką i podpierającą się.
Wędrowna pszczółka zapyli kwiat.
Ona posyła mi uśmiech słotki jak
malinowe cukierki.
#####
Nigdy nie byłem w Japoni.
Nie wiem jak tam wiśnie.
Pachną jednak z tych
nadwiślańskich sadów.
Maleńką kwitnącą
gałążkę zerwie.
Do serca przytulę
jak relikwie.
W szarym pamiętniku zaszuszę.