Upadł liść zżółkły na ziemie, która daje życie
Tliły się tam kiedyś zielone świetliki młodych idei
Mam lat osiemnaście, widziałam i czułam śmierć.
Przeszły z wiatrem z północy co niesie strach – wieczna ciemność
W oddali słychać cichy gniew Boży- jeden grzmot tylko
Mam lat osiemnaście, miałam wiarę i mam ją nadal.
Trzymałam za rękę duszę bez ciała
Czystą, pokrytą różanych olejem cudu – nie zdarzył się.
Mam lat osiemnaście, miałam wiarę- czasami mi jej brakuje.
Słyszałam jak szeptał mu anioł słowa otuchy
I pojawił się uśmiech dziecka i pojawiły się nasze łzy
Mam lat osiemnaście, o jedno milczące serce za dużo.