Droga -słyszysz setki tysięcy małych istnień
pochłania to czego świat nie chce zapomnieć
widzisz trawe
to nie trawa
to część istnienia twego kochanka
miła gęsta- zupełnie niczym to co dodaje mu wyrazu
jego włosy
jak ramiona płaczącej wierzby
spływają po tej uwielbionej twarzy
twarzy pełnej obaw
oczy
jak małe chochliki chowają się za tą zasłoną
w nadziei że nikt nie odczyta z nich duszy
boją się
język nie wypowie tego co pomyśli mózg
ta najbardziej niekontrolowana strefa ludzkiego istnienia
zwraca uwage
reaguje
ale co on ma zrobić
wielki i dumny
niczym allach -wysłannik demona
on cie zwabia
słucha swego pana
nie może sie wyrwać ze świata nieśmiałości tak dobrze skrywanej
uwolnisz go?
nie wyrwiesz go z tych sideł
chyba że zabijesz jaźń i pamięć
ale co z tego że przez tę jedną jedyną chwile
będzie twoim niewolnikiem
gdy po obudzeniu jaźni
pamięć nie będzie pamiętać
tego co robiły
oczy usta i ON
16:55 00-04-17