tkwię na granicy
między stanem
w którym zdarzenia przychodzą
same a podświadomym
ich prowokowaniem
w tym śnie jestem
sama w dużej klatce
nagle patrzę
w dół i widzę
jakąś postać
nasz czas wyrasta
z wczorajszego
jutra
szybujemy łagodnie
w naszą
skrytą przeszłość