
melg
Użytkownicy-
Postów
23 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez melg
-
LoL. Jeszcze zanim przeczytalem komentarze, to "kurcze, brzmi znajomo". Siegnalem wiec po tomik kolezanki, bo tak jakos z nia mi sie to skojarzylo, ale nie... Wklepalem w google, nic. Wklepalem pierwszy wers - tak to to ;) W dodatku nie tylko poczatek brzmi znajomo, ale ciag dalszy tez. Mam nadzieje, ze nie uda mi sie nic wytropic, ale taki drobny.. fermencik ;) A Poswiatowskiej nie lubie, wiec tym mniej zachwycil mnie plagiacik. Oby przypadkiem (bo wszak kazdemu sie zdarza, dotychczasowy dorobek kulturowy nieco przewyzsza nasze mozliwosci poznania, nie?). Pozdrawiam.
-
Bo wielokropek...
melg odpowiedział(a) na Queen of damned utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
LoL, ten komentarz mnie.. Tknął :D Ale jeśli chodzi o wiersz, może: rozprawę - okej, myśl łapię, ale czegóż więcej oczekiwać od nas. Takie ciotki kulturalne, tylko jeszcze nie dorobiły się zdrobnienia ;) Nie wiem, nie przemawia do mnie. Po pierwsze pogląd - bo nie widzę, co miałoby się w tej materii zmienić. Po drugie forma - można by lepiej wyeksponować zalety tego wszystkiego, o czym mówisz (piszesz). Skoro bierzesz w obronę coś, co ma nadszarpniętą opinię (heh), chcesz złamać stereotyp, to udowodnij, że jest marny. Pozdrawiam. -
niesnaski damsko-męskie (fraszkowanie)
melg odpowiedział(a) na Tali Maciej utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
czwarta zwrotka - Kabaret Starszych Panów, przez chwilę nawet zdawało mi się, że to znam. Ale nie chodzi o naśladownictwo, a jeśli nawet - to jest to! Niestety reszta już nie tak zachwycająca. A jako całość, to już moim zdaniem w ogóle słabo. Gdyby to były oddzielne miniatury, o podobnej tematyce, ale różnym koncepcie - jeszcze jakoś by uszło. Ale że tekst (przynajmniej w mojej opinii) powinien tu stanowić jedność - fatalny miszmasz (co za określenie). Trochę jakby kanapka z miodem z następnym gryzem zamieniała się w kebab na dwa kęsy, potem nagle w marcepan, a na koniec w nożyce biurowe. Coś nie halo ;) -
My Polacy Lubimy tak o Sobie My Polacy i gdy Nam to kto wypomni to Polską Blednąć i Polską Czerwienieć Dziadkiem Ojcem Matką Boską Szablą Korzeniem Pamięcią tylko Nam się troszkę zapomina Panowie Rodacy kiedy już tę Naszą Polską zupę kaduceusem i usta szmatą a szmatę w całun nieomal turyński swoimi mesjańskimi gębami zmienicie to chociaż miejcie Odwagę tę szmatę za oknem wywiesić żeby ją Flagą lud okrzyknął król jest nagi
-
Wszystkim dla publiki
melg odpowiedział(a) na Mateusz Kulejewski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W polonistyce żadnej "żadnej" nie pisze się przez "rz" z tego, co wiem (choć może moja wiedza jest niewystarczająca, w tej sytuacji pocznę się już tylko parać lekturą zaleconego dzieła). Z tymi rymami to też trochę nie halo (jakie cudne określenie). Ogólnie - moim zdaniem (i chyba nie tylko moim) troszki Ci nie poszło. Ale sam tekst (bez komentarzy) jeszcze by może uszedł. Tylko nie warto o niego wojować. Natomiast nie zgodzę się z argumentami kazelota (w postscriptach). Tekst jest mierny, okej. Ale licentia poetica obejmuje chyba kurczaki i autor ma zbójeckie prawo interpretować ich podrygi jak mu się tylko podoba. Strych też. Aczkolwiek zgadzam się, że akurat ten autor w tym tekście ma ch** a nie prawo. Zbójeckie czy jakiekolwiek inne. PS Przypuszczam, że gdybym sam okazyjnie nie wypuszczał takich miernot, to nie byłbym taki tolerancyjny. Ale pozostaje mi życzyć wzlotów i: jednakowoż zwyciężaj ;) PS2 Bluzganie czytelnika jest słabe. -
Mr. Suicide - Bardzo mi miło. Mam tylko drobne zastrzeżenie dotyczące interpretacji - tekst nie jest kierowany do wybitnych romantyków, a do ich dzisiejszych epigonów usiłujących reanimować formę minioną. Jest to (wszystko w tutule, wiem - bez finezji) także autokrytyka, bo sam często zapominam: potęgą tekstów romantyków czy neoromantyków młodopolskich jest to, że ich teksty są stare, a brzmią świeżo. Dziś teksty postneoromantyków są świeże, a brzmią staro. H. Lecter - jeśli chodzi o erudycję: jest szkolna, nie próbuje udawać głębszej. Więcej: głębszą żadną miarą być nie może, bo ujawniłbym coś, czego nie posiadam (jeśli wolno mi... www.digart.pl/zoom/1234351/Skryci.html - tak mi się to widzi ;) ). Tekst jest zabawą, ryzykownym było umieszczać go tutaj, bo - czego się obawiałem - bawi tylko mnie. Ale zabawa jest formą, a nie treścią. Bawię się w pisanie, bo sprawia mi to radość. Sądzę jednak, że teraz mogę co najwyżej szukać formy, bo treści dla mnie odkrywcze odkrył już dawno ktoś inny, a ja dowiaduję się tego ku rozpaczy i znienacka, niejednokroć na długo po dokonaniu lichego akciku twórczego. Rafał_Leniar - nie chodzi o wyśmiewanie przeszłości, a teraźniejszości (patrz-> wyżej). Gwoli ścisłości (bo wyszedłem na barbarzyńcę): tekst jest przede wszystkim zabawą; część pierwsza odzwierciedla mój stosunek do powielania schematów romantycznych; część druga - tak widzę myśl romantyczną wyrażoną w tekście współczesnym; wreszcie część trzecia - taką przestrzeń dostrzegam dzisiaj dla aluzji literackiej. Dziękuję za komentarze. Pokazuję tutaj moje wypociny, bo niektórych tekstów jestem gotów bronić, nawet jeśli nie otrzymają ani jednego pozytywnego komentarza, inne wydają mi się cienkie, mimo że ogółowi się podobają. Ale dopóki ktoś trzeci na nie nie spojrzy, nie wiem do końca sam, co o nich myśleć. Na razie szukam. Oto chodzi w tym dziale, nie? :)
-
Podoba mi się. Przypomina mi to taki mało wyuzdany filmik, który krążył po sieci. Historia mocno abstrakcyjna o człowieku który był połykającym go wężem - to nie jakieś znowu świeże. Ale teksty: "nodze odpadł pies" oraz "noga biegła aż ze zmęczenia odpadła jej noga" zasługują na laur jeśli nie laury czy nawet Laurę. Gdybym nie zetknął się z tym wcześniej, "Guzik" by mnie powalił. Ale i tak jest zacniutki. Pozdrawiam.
-
I czyli (auto)Krytyczny apel do epigonów am,js&ckn "...gdy(...)lecz(...)wnet(...)Twe(...)mego (...)precz(...)ów(...)acz(...)li(...)wtem (...)Jam(...)wszak(...)czyż(...)któż(...)wprzódy (...)Wraz(...)niczem(...)hen(...)mem (...)Och,(...)prędzej,(...)wynijdźmyż! (...)Ach,(...)dalej,(...)w przód,(...)w dal! (...)Ech,(...)jakiż(...)łez(...)łzy(...)łzą (...)Ich,(...)serce,(...)Ych,(...)żal!(...) By stary Dąbrowskiego usłyszeć mazurek (...)Strzech(...)błądzić(...)na przestwór" potwór. II Caspar David Friedrich - "Wędrowiec nad morzem mgieł" - Mam bobra na korbę Na chuj mi kropidło I belkę mam w oku To po co mi Krem Pół źrebia w kucyku Bo mierne wymiona Sięgają do kolan I tak git jes! "Zabawa w bierki, zabawa w śmiech, kto tutaj jest najbardziej zajebisty" Ścianka III Rzeczowa polemika z pragmatykiem (wg "Romantyczności" A. Mickiewicza) chuć ci w lupę!
-
Pieśń o Kadłubku
melg odpowiedział(a) na Greeley Skądinąd utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Winien ktoś zaraz wejść i słowami Wolfa "let's not start suckin' each other's dicks quite yet" skończyć temat, ale już trochę poszperałem na blogu i jest zacniutko. Nie twierdzę (więc nie masz co się wzbraniać ;) ), że to wielka poezja, bo nie o to chodzi w nonsensie. Ale jest idealne w swojej kategorii. I cieszy mnie ogromnie, że ktoś się w to bawi. I że mu wychodzi. I, wreszcie, że temat limeryków ciągle żyje. Bo, owszem, są to dosyć ciasne ramy, ale Tobie udało się tę formę nie skopiować, ale zinterpretować. Nie wpadłeś w rzemiosło (a skoro schemat, wzór jest już właściwie dany, to nie jest to takie znowu oczywiste). Różnie splecione rymy, zabawa brzmieniem, zabawa rytmem - po prostu zabawa. Dobra, słabo jest się tak nad tym rozwodzić, bo nie o to chodzi. Po prostu - dobra robota :) -
Pieśń o Kadłubku
melg odpowiedział(a) na Greeley Skądinąd utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pierwszy ulubiony na tym forum. Zaczęło się świetnie, potem się przestraszyłem, że te świetne rymy będą zgubione przez ich nieregularny układ, ale okazało się, że to nie brak kunsztu, tylko zmyślna kombinacja. Absurd, prawda o ludziach, styl limeryków Leara, może nawet (o zgrozo) lepiej, bo nie traci w tłumaczeniu (z oryginałem nie miałem do czynienia), z lekką nutką Boya, filuterne jak sam filut. Miód :) i ja tam czekam na więcej Edit: Wrzuciłem do google'a fragment i znalazłem bloga, zaraz się zapoznam, ale to co już widzę - genialne :D Teraz wszystko musi być wyzwolone i wpętla się w formę wyzwoloną, brakuje fajnych rymowanek przed pukaniem. Gratuluję, chylę... :) -
Gwoli ścisłości - pierwsza taka próba. To nie moje rajtuzy, ale chciałem przymierzyć ;)
-
hermetyczny krąg heretycz-niedwuosobowy indeks zakazanych listów płonie na stosie wypaliło się zwinięty w kłębuszek uleci do puszystych chmur i czarnym deszczem spłynie na blade policzki jeszcze tylko osiem.
-
Dodzie w czyn. (ku przestrodze)
melg odpowiedział(a) na melg utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
tuptuptupt uptuptuptu ptuptuptup tuptupttup uptuptuptu ptupidącóry popkultury: ( @ )( @ ) ) . ( ( v ) -
zrzucam płaszcz Konrada zrzucam płaszcz Konrada zrzucam płaszcz Konrada zrzucam płaszcz Konrada .
-
bolączka modernego kupletokletcy abstynenta
melg odpowiedział(a) na melg utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
na chuj mnie na haju jak świat mnie nahajem na trzeźwo czy z jajem tarmosi przez pół i ni arytmicznie ni śmiej się i rycz nie bo to już lirycznie nieświeże i- paszkwil i kwil i ni wzwyż się ni wzniż bo już brak tu liryki która niezbędna jest do twórczości tyleż syntetycznej, co tym samym poczytnej i szanowanej. I w ten oto sposób staje się Sztuka ślepym narzędziem w rękach Ślepca, a ten wszak Wartości żadnych, Treści ni Formy nawet zawrzeć nie może, bo i nie potrafi. A regres ten.. prowadzi.. do zmę czenia.. tworcy.. i sztu/ ka staje... sie nie tyle menczonca co raczej nowo- -czesna *** -
zbyt oczywiste, mkay, będę pamiętał na następny raz ;)
-
On całuję ją namiętnie, Wgryza się w jej włosy, By przesiąknąć zapachem jej perfum, Który musi mu wystarczyć, Aż znowu spotka ją wieczorem. Spluwa. I wychodzi.
-
Za "gwiazdom wili gniazda" i "blagal spojrzeniem slepca" ogromny pozytyw, ale calosc jak dla mnie nijaka. To strasznie dziwne, bo ubralas w slowa to, co zwyklo pozostawac w neglizu; a jednoczesnie wiersz jest.. no wlasnie. Stworz cos spojnego, szkoda by bylo zmarnowac te umiejetnosc przelewania swiata do kalamarza :)
-
Moim zdaniem forma i treść są nieodzownymi elementami "prawdziwej" poezji, bez formy mamy do czynienia z jakąś postacią prozy(?), bez treści - z igraszką słowną. I obie te struktury, owszem, potrafią być ciekawe, ale to już nie jest pełna poezja. Wiersz wolny też posiada, powinien posiadać jakąś formę (chyba że jej nie posiada, ale wtedy -> poprzednie zdanie ;) ). W tym przypadku jest godny uwagi. Każdy artysta powinien równie zręcznie operować kieliszkiem, jak i wódką. Oczywiście, może delektować się pięknem pustego naczynia czy aromatem wody życia, ale ani jednym ani drugim nie uda mu się w żadnym razie upoić. I teraz: nie chodzi mi wcale o to, by początkujący poeci, tudzież poeci w ogóle, przestawili się nagle wszyscy na lepiej poznane czy też - z pozoru - klasyczne formy. Uważam tylko, że nie można z nich kpić, porzucać zupełnie, drwić bez powodu i wyśmiewać każdą próbę obcowania z nimi. Z drugiej strony, nie zamierzam sam rezygnować z prób z poezją so-called-wolną. Artysta jest, winien być wszechstronny. Świadomie dokonywać wyboru formy przekazu. Jest medium treści. Ci, którzy nazywają siebie artystami, mają do wyboru wiele różnych dróg przekazu, wśród nich również - wierzę - te jeszcze nie poznane. Muzyka, obraz, słowo - przenikają się nawzajem, zaś artysta używa ich, by wyrazić nieuchwytną, niedostępną zmysłom. Tak poeta winien tworzyć obraz, zachować melodykę i słowem wyrazić przesłanie. Celem muzyka jest zakląć obraz, zapach, smak i uruchomić strumień poezji przepływający przez umysł odbiorcy itd. Nam teraz zostaje przyswoić sztukę, zrozumieć ją i okiełznać, a być może (w co wierzę naprawdę głęboko) odnaleźć nowe drogi przekazu, łącząc te już dostępne oraz środki in spe. Znając cel poszukiwań możemy z rozkoszą błądzić, gubić się, to znów odnajdywać, by nigdy się nie odnaleźć. Bo nam "płynąć, płynąć, płynąć".
-
Heh, nie twierdze, że nie ma w ogóle dobrej białej / wolnej poezji. Śmiem jedynie zauważyć, że rzadko kiedy wiąże się ona z pomysłem. Pomysł to po prostu niekoniecznie właściwie użyte tu słowo. Bardziej pasowałby brakpomysłu.
-
To, co czaruje nie tylko treścią, ale i formą. Co zachwyca melodią. A także to, co bawi, zastanawia, dziwi, szokuje, ale nie głupotą, a przekazem. Koncept, odpowiednio dobrana dynamika, melodyka. Poezja jest pieśnią, piosenką, balladą, jej nieodłącznym elementem jest muzyka. Tyle że ta niedopowiedziana. Ta, której nie zagra żaden instrument. Ma być w Tobie, nie ma strun, nie ma klawiszy - jej instrumentem są uczucia, ale one też mają grać! Wiem, że są prawdziwi zwolennicy współczesnej poezji, jej orędownicy, wielbiciele, ale oni ją rozumieją. Nie znoszę za to poetyki, która ma "łamać formy", ale dziś już nie jest niczym nowatorskim! Kiedy czytam współczesną poezję i konfrontuję ją z Mickiewiczem czy Leśmianem, widzę, że to "dzisiaj" jest bardziej zamknięte, stare, wręcz zdziadziałe, a nawet przestarzałe niż ci dwaj przepełnieni witalnością truposze. Nie mówiąc już o Wyspiańskim, Boyu czy Jasieńskim. Gwoli ścisłości - ten tekst jest tylko impresją na temat niektórych tendencji we współczesnej poezji. Żadną miarą nie pretenduje do miana poezji jako takiej. A co do walki z wiatrakami - była już taka sztuka, co traktowała o wytopie surówki. Życie, które kocham jest walką z wiatrakami.
-
Gdzie się podział Wyspiański, co rymował didaskalia? ech, kanalia! Gdzie się zgubił Jasieński, co rytm miał i to nie lada? dziecinada! Gdzie Tetmajer i gdzie Staff, co a-be-be-a pisali? my nie chcemy tych wandali nie znasz wszak poezji praw! to nie sztuka rym... i rytm wcisnąć przecież wielokropek... metafora wyszukana nie jakieś formy enter... kropka piękno to jest to więc... chwalmy... poezję... nowoczesną: ja byłem w pokoju, kiedy tramwaj dym muzyka zdjęcie dziś nie wódka dobranoc Pytanie na do widzenia: Dlaczego dzisiaj prozę z lichym elementem pamiętnikarstwa nazywa się poezją?