Sebastian_Adamkiewicz
-
Postów
11 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Sebastian_Adamkiewicz
-
-
„Wśród rupieci”
Pięknie jest wierzyć, szczyć się wiarą
Pielęgnować, ta wiarę by się stała chwałą
Pięknie jest słuchać mądrych słów tysiące
Zastanawiać się nad początkiem który będzie końcem
Cudnie jest wirować miedzy obrazami
Zachwycać się bezmyślnie cudnymi relikwiami
Wspaniale jest paplać godzinami to samo
Wpatrzonym wciąż w niebo przeżegnać się nieśmiało
Przeżyciem jest usiąść przy wigilijnym stole
Popatrzeć na choinkę, przy ryczeniu kolęd
Lecz gdzie miedzy tymi milionami rzeczy
Symbolami stojącymi na tej wiary pieczy
Gdzie pomiędzy tradycją, modlitw regułami
Miedzy pomnikami, krzyżami, świętych obrazami
Gdzie pośród tych marnych ziemskich rupieci
Znajdą dla Ciebie, Boże, miejsce twoje dzieci.
Bo jeśli nie ma tam przestrzeni dla drugiego człowieka
To i na Ciebie żadne tam miejsce, Panie nie czeka.0 -
KREDENS
Chodzę w labiryntach myśli
szukam nadziei na drzewach zielonych liści
W beznadziejnej walce poszukuje drogi
Delikatnie z wyczuciem chcę stawiać nogi
Poruszam się sam w gęstej mgle
Mijając ludzi w ogłuszonym tle
W wiecznym pojedynku idei
Krążę nieświadomie wśród cieni
Poruszam się raz w lewo raz w prawo
Śmieje się w dolinach, na statuę patrząc krwawą
Co sypię się wśród wszechobecnego bełkotu
Nie potrafię już słuchać brzęczącego łomotu
I szukam sensu życia w bezsensie
Jak starych kartek pamiętnika w zakurzonym kredensie.0 -
Nie wiem z czego wynika ta rozberznasc zdan, z jednej strony krytyka z drugiej pochwały..no coż rozne ludzie gusta mają......nie zgadzam sie z opinia ze temu wierszowi brakuje mysli przewodniej.....byc moze faktycznie brakuje mu dynamiki (choc mysle ze tu dynamika nie byla potrzebna) lecz mysl przewodnia jest. Jest to problem przemijania problem przemijania poteznego miasta, miasta ktore decydowalo kiedys o zyciu i smierci dla jednych bylo szcesciem dla innych zas kleska ta tzw. Ziemia Obiecana, to miasto nie wytrzymalo pojedynku z historia. Gdy ktos przeezdza dzis przez Lodz zwlaszcza przez rejony dawnych fabryk czasem az czlowiekowi dech zapiera patrzac na te ruiny ktore niegdys dawaly prace tysiacom ludzi........to nie mdlyt wiersz o milosci to realy wiersz o otaczajacym nas swiecie choc moze niedoskonaly bo takich nie ma to napewno posiada mysl przewodnia.....
0 -
”Śmierć miasta”
Widziałem dziś umarłe miasto
Potężne w swym ogniu dawno już zgasło
Znikło gdzieś w otchłani wskazówek zegara
I dziś już ruina po mieście została
Lecz czuć w tych ceglanie czerwonych ruinach
Podmuch historii, widok komina
Tłum ludzi kroczących dawniej tu ścieżkami
Jednostajnym krokiem ku ziemi obiecanej
jeszcze słychać głosy żydowskich lichwiarzy
fabrykanckich miasta tego cudnych malarzy
I widać przepych wśród krain nędzy
I czuć pośród dymu gdzieś zapach pieniędzy
Poetyczny ruch hipnotycznej maszyny
zapach wódki i potu pośród szarej ruiny
Czuć atmosferę tego piekła ziemskiego
Krainy szczęścia i życia nędznego
I słychać jeszcze donośne krzyki kalek
pośród delikatnego turkotu karet
Śmiech i radość, przeraźliwe ryki
W ruinach potężnej fabryki
I to wielkie miasto nie do zwyciężenia
rozpadło się w chwili, wpadało w smugę cienia
Potęga człowieka, i wichry historii
Zwarły się w stolicy zysku teorii
I dziś już tylko mury wspominają o twej wielkości
Odszedłeś miasto do nieznanej nicości
I tylko dym przypomina o legendzie starej
Zamierzchłym micie o Ziemi Obiecanej.0 -
CZEKANIE
Czekam, czekasz, czekanie
Lecz czy czekanie to ruch czy w miejscu stanie
czy czekać to zwlekać czy poddać się cierpliwości
Czekać na za znak na odrobinę radości
Krążyć po nieznanych ścieżkach
W niebycie w jakiś dziwnych krainach
Stać przed drzwiami ze stali
Po za światem co się wokół wali
Stać i wiernie czekać kontemplować konstelacje
W spokoju wyczekiwać na kolejne życia stacje
Pokornie w zgrzebnym worze
Czekać na łaski Boże
Bo gdy drzwi szczęścia otworzą przed nami
Niczym wrota przed zbrojnymi rycerzami
Dosięgniemy bram złocistych
Zapominając o drogach ciernistych
Staniemy się wariującym płomieniem
Panującym nad świata cieniem
I może dla tej chwili szczęśliwości
Warto jest czekać w przedsionku radości0 -
Kilka slow na moja obrone.......choc ma prawo ci sie nie podobac ja napewno sie nie obraze co najwyzej moge sie nie zgodzic....... Mowisz o powtorzeniach o przegadanym wierszu.coz njest a razcej mial to byc wiersz wysmiewajacy wlasnie futuryzacje stad moze czeste uzycie pewnych slow..nie jest to jedna z kolejnych onanizacji ad miloscia ani poetyczne uniesenie.....to zart na temat chwili....
0 -
Taki jest nasz swiat..chodzicie po swiecie i jakos sie nie brzydzice..........:)....mimo to dziekuje......Taniec to nasze zycie we wspolczesnym swiecie z jednej strony piekne wspaniale czujemy sie wolni a z drugiej jestesmy manipulowani wciagani w taniec.....widzimy zlo tego swiata ale sami bezwolnie w nie wchodzimy....wiersze czasem musza brzydzic........
[sub]Tekst był edytowany przez Sebastian_Adamkiewicz dnia 01-10-2003 22:59.[/sub]0 -
”Taniec wspólczesności”
Spojrzałem w tłum ogłuszony euforycznym tańcem
Zarażony ciągiem jednostajnych rytmów
Kocioł wrzący w hipnotycznym uniesieniu
Pozbawiony wyczucia zmysłów
Czułem mdły zapach stęchłego potu
Unoszący się wśród oparów siarkowego alkoholu
Z bezbarwną mieszanką spalonych narkotyków
Wciągnięty w magnetyczna masę
Poddałem się całkowicie jej działaniu
Jak w hipnozie zacząłem tańczyć
W halucynacji rzucałem machinalnie ciałem
Coraz szybciej, szybciej
Złapany w ciąg
W pułapkę bez wyjścia
W wymiocinach, w oparach
W euforycznym upojeniu
Orgiastycznym transie
w tańcu, ruchu, korowodzie
nie słyszę niczego
nie czuje nic
widzę, nie widzę,
Odbijam się....ekstaza
Zakręcony, zmanipulowany
Pląsam nieświadomie w tym tańcu chochoła.0 -
Dzieki za opinie jedna z nielicznych.....w zasadzie jedyna hehehe
0 -
Witam wszystkich, mysle ze ocenicie moj wiersz i mysle ze wam sie spodoba.....milego czytania i prosze o szczere opinie...
FUTURYZACJA
Siedzę nad kartka i futuryzuje
Tysiące słów na mej kartce wiruje
Miliony myśli w tej futuryzacji
W szponach zawiłej parabolizacji
W kroplach atramentu powstaje nowomowa
dziwne dziś tworze i pokrętne słowa
Wymyślam i składam, myśli swe szyfruje
I sam już swej mowy chyba nie pojmuje
I pocę się, i skreślam
Nowe słowa, od podstaw znowu wymyślam
I krążę zawile w ogniu epitetów
W panteonie chcąc tkwić umarłych poetów
I linijka za drugą szał interpunkcji
I bliski już jestem talentu destrukcji
Ogarnia mnie chęć nadfuturyzowania
Hipnoza ciągłego myśli szyfrowania
I siedzę nad kartką i futuryzuje
Lecz po co skoro i tak mnie nikt nie zrozumie0
Getsemanii
w Wiersze gotowe
Opublikowano
GETSEMANI
W blaskach pełni cienie chmury
Szelest liści, podmuch Paschy
Wśród zielonej, gładkiej góry
Światła Boga nagle zgasły.
Postać czarna, krwią barwiona
Pośród blasku niewinności
krąg kuszenia wciąż dokoła
W szarym pyle codzienności.
Większa tajna ponad wszystkie
Noc agonii, ta noc krucha
Syna, śmierci chwile bliskie
W ciszy zaklęć diabła słucha.
Jest na marne ta śmierc twoja
Godzin śmierci droga śliska
Opuszczony już Syn Boga
Samotności ból go ściska
Widzisz stosy pośród złota
To synowie będa twoi
Kielich krwi w mamony wrotach
Już sprzedany w wieki stoi.
Czy to warto dzis umierać
W kwiecie wiosny słów prawdziwych
Z ludzmi o zbawienie spierać
Odtrącony Bóg rodziny.
Odbierz Panie juz ten kielich
Abym w mękach życ nie kończył
Jeśli inna wola twoja
W krzyżu z toba sie połącze
Noc zapadła, koniec kuszeń
Diabeł odszedl, aż doczasu
W czas zadumy, łez poruszeń
Drogi krzyża czas się zaczął.